El. MŚ. Kuriozalna konferencja prasowa Rumunów. Christoph Daum z wędką

Materiały prasowe / Twitter / Na zdjęciu: Christoph Daum
Materiały prasowe / Twitter / Na zdjęciu: Christoph Daum

- Gazeta "Sporturilor" nadaje się tylko do zawijania ryb - powiedział niedawno selekcjoner reprezentacji Rumunii Christoph Daum. I teraz od tej gazety dostał wędkę. Co spotkanie trenera z dziennikarzami, to afera.

- To jest komedia, czy konferencja prasowa? Rozpoczynacie komedię, czy chcecie rozmawiać o futbolu? Gazeta tworzy kłamstwa, śmieszne historie. Kiedy staniecie się dziennikarzami sportowymi? Nie jesteście zainteresowani sportem. Co się za tym kryje? Uprzejmie proszę cię, żebyś z tym przestał - denerwował się Christoph Daum, gdy na poniedziałkowej konferencji prasowej jeden z dziennikarzy chciał mu wręczyć wędkę.

- Życzymy panu więcej szczęścia jako rybakowi - odpowiedział dziennikarz. Rumuńskie konferencje prasowe są ostatnio kuriozalne. Ta poniedziałkowa rozpoczyna zgrupowanie tamtejszej kadry przed meczami eliminacji mistrzostw świata z Armenią i Czarnogórą.

W czerwcu z kolei Christoph Daum nie wytrzymał, gdy dziennikarz zapytał go o możliwe rozwiązanie kontraktu z federacją.

-  Nie wiem, o co wam chodzi. Zawsze to samo! Teraz słyszę, że powinienem zrezygnować, a ja nie wiem dlaczego. Dajcie mi powód. Chodzi tylko o wyniki? Zapewniam was, że nigdy się nie poddaję. Nie piszecie nawet o jednym procencie tego, o czym mówię. Przekręcacie wszystko, tworzycie kłamstwa. Jeśli podaję dane, fakty, nie jesteście zainteresowani. Pytacie o rezygnację, o klauzule kontraktu. To jest szaleństwo! Pokazaliście swoje prawdziwe oblicze. Czasem czuję, że bardziej identyfikuję się z Rumunią i jej mieszkańcami niż wy. Nie pomagacie w niczym, tylko psujecie! - dodał wtedy niemiecki trener. I wyszedł z sali.

ZOBACZ WIDEO Asensio strzelał, ale Real tylko zremisował. Zobacz skrót meczu z Valencia CF [ZDJĘCIA ELEVEN]

Daum przez rumuńskie media jest bezlitośnie atakowany. Słabe wyniki reprezentacji i w zasadzie pożegnanie się z awansem do mistrzostw świata robią oczywiście swoje. Jednak Niemiec stał się też ofiarą wewnętrznych rumuńskich sporów, bo krytykowany był w zasadzie od początku pracy. - Zatrudniło go obecne kierownictwo. Tymczasem w federacji odbywa się walka o władzę, działacze ignorują narodowy interes i czepiają się wszystkiego. To wojna domowa. Uczestniczy w niej wielu ignorantów - tłumaczył nam tamtejszy dziennikarz Emanuel Rosu.

Właściciel Steauy Bukareszt, kontrowersyjny Gigi Becali nazwał nawet trenera "prostytutką i narkomanem". Gazeta "Sporturilor" też szkoleniowca nie oszczędzała i stąd określenie Dauma, że nadaje się do zawijania w nią ryb.

Niemiec ma umowę z rumuńską federacją ważną do czerwca przyszłego roku. Po sześciu meczach eliminacji mistrzostw świata reprezentacja Rumunii w "polskiej" grupie zajmuje dopiero 4. miejsce, ma 6 punktów. Z naszą drużyną przegrała dwukrotnie: 0:3 w Bukareszcie i 1:3 w Warszawie.

Źródło artykułu: