El. MŚ 2018: maltańska dzielność to za mało. Anglicy wypunktowali Kopciuszka w samej końcówce

PAP / DOMENIC AQUILINA / Na zdjęciu: Harry Kane (w środku)
PAP / DOMENIC AQUILINA / Na zdjęciu: Harry Kane (w środku)

Przez długi czas pachniało sensacją. Reprezentacja Malty pierwszego gola z Anglią straciła w 53. minucie i do samej końcówki przegrywała tylko różnicą jednej bramki. Rutyniarze z Wysp Brytyjskich w ostatnich minutach wypunktowali jednak rywala.

Dla Maltańczyków mecze z Anglikami są szczególne, gdyż do proklamowania Republiki Malty w 1974 roku, kraj ten pozostawał pod protektoratem właśnie Wielkiej Brytanii. Ma to wpływ do dziś, w maltańskiej kadrze większość składu, to angielskobrzmiące nazwiska. Na tym jednak kończą się podobieństwa między tymi narodami. Pod względem piłkarskim, spotkały się ze sobą czerwona latarnia eliminacji i piłkarski potentat.

Piłkarze z liczącej niespełna pół miliona mieszkańców wysepki na Morzu Śródziemnym nie zamierzali jednak klękać na kolana przed wielką Anglią, tylko konsekwentnie realizowali swoją taktykę. Niektórzy mogą to nazwać antyfutbolem, jednak przynosił on nieoczekiwanie rezultat, o jakim sympatycy maltańskiej reprezentacji nie mieli nawet prawa marzyć.

Anglicy nie tylko nie strzelili przed przerwą żadnego gola, ale również nie mieli tak naprawdę do tego okazji. Posiadanie piłki wynoszące w okolicach 75 procent nie daje bramek. Ataki Anglików były nieporadne i chociaż powodem do euforii na trybunach było opuszczenie przez gospodarzy własnej połowy, to zawodnicy z Malty opuszczali boisko z podniesionymi głowami.

W drugiej połowie zapach sensacji unosił się nad Ta' Quali National Stadium. Z kontry szansę miał Andre Schembri, który strzelił jednak obok słupka. W końcu Anglicy zdołali jednak skierować piłkę do siatki. Znakomitym instynktem popisał się Dele Alli, a piłkę do bramki bezproblemowo umieścił Harry Kane.

Obraz spotkania nie ulegał zmianie. Ciągle przeważali Anglicy, ale bardzo dobrze w obronie spisywali się Maltańczycy, nie dopuszczając faworytów do bramkowych akcji. Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się skromnym zwycięstwem gości, ci w ciągu sześciu minut aż trzy razy pokonywali Andrewa Hogga! Piłkę do maltańskiej bramki posłali kolejno Ryan Bertrand, Danny Welbeck i ponownie Harry Kane. Anglia wygrała 4:0 i pozostaje liderem grupy F.

Malta  - Anglia 0:4 (0:0)
0:1 - Kane 53'
0:2 - Bertrand 86'
0:3 - Welbeck 90+1'
0:4 - Kane 90+2'

Składy:

Malta: Andrew Hogg - Steve Borg, Zach Muscat, Andrei Agius, Samuel Magri, Joseph Zerafa (75' Ryan Camilleri) - Stephen Pisani, Bjorn Kristensen, Ryan Fenech (83' Paul Fenech) - Jean Paul Farrugia, Andre Schembri (86' Michael Mifsud).

Anglia: Joe Hart - Ryan Bertrand, Phil Jones, Gary Cahill, Kyle Walker - Jordan Henderson, Raheem Sterling (46' Marcus Rashford), Dele Alli (70' Jamie Vardy), Alex-Oxlade Chamberlain (76' Danny Wellbeck), Jake Livermore - Harry Kane.

Sędzia: Artur Dias (Portugalia).

ZOBACZ WIDEO Kolejne zwycięstwo Brazylii - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)