Kazachstan przed meczem z Polską. Groźni tylko u siebie

Newspix / Piotr Kucza
Newspix / Piotr Kucza

Zdobywają punkty głównie u siebie, reprezentacja Polski doskonale przekonała się o tym dokładnie rok temu. 4 września 2016 zremisowaliśmy w Astanie 2:2. Czas na rewanż. Czy jest kogo się bać?

Zbigniew Mroziński 

W rankingu FIFA ten zespół zajmuje dopiero 105 miejsce, ale nie można zapominać, że przed naszym starciem z Danią, jako jedyny potrafił odebrać punkty biało-czerwonym w trwających kwalifikacjach mundialu. Rok temu w Astana Arenie początkowo wszystko układało się po myśli naszych piłkarzy, bo już w 9. minucie pierwszą bramkę zdobył Bartosz Kapustka, a w 35. rzut karny wykorzystał Robert Lewandowski, który podwyższył na 2:0.

Wydawało się, że dalsze gole dla Biało-Czerwonych są kwestią czasu, a tymczasem w drugiej połowie wszystko się diametralnie odmieniło, a w roli głównej wystąpił Siergiej Chiżniczenko. Były napastnik Korony Kielce szybko strzelił dwa gole i niespodziewanie doprowadził do remisu. Mecz zakończył się wynikiem 2:2, co naszemu zespołowi, który zaledwie dwa miesiące wcześniej odpadł dopiero w ćwierćfinale Euro 2016 nie mogło przynieść chwały, więc rozczarowane media chłostały polskich piłkarzy.

Winę za tamto nieporozumienie zrzucano między innymi na sztuczną murawę. Kilka tygodni temu na tym samym obiekcie w III rundzie eliminacji Champions League Legia Warszawa przegrała 1:3 z FK Astana. Potem przy Łazienkowskiej zdołała wygrać tylko 1:0, więc odpadła. Z zespołu mistrzów Polski Adam Nawałka powołał tylko trzech piłkarzy: Michała Pazdana, Artura Jędrzejczyka i Krzysztofa Mączyńskiego, a do zespołu Kazachstanu nominacje otrzymało aż siedmiu graczy z Astany: Aleksandr Mokin, Abzał Biejsiebiekow, Jurij Łogwinienko, Dmitrij Szomko, Sierikżan Mużykow, Aschat Tagybiergien i Roman Murtazajew.

Rosyjski selekcjoner

Trenerem reprezentacji Kazachstanu  jest Aleksandr Borodiuk. W krajach dawnego Związku Radzieckiego cieszy się on dużą renomą, w latach 2002-12 pracował w rosyjskiej federacji piłkarskiej, długo był asystentem, ale zdarzało mu się tymczasowo prowadzić Sborną, był też trenerem młodzieżówki. Później działał w klubach moskiewskich, jako dyrektor sportowy w Dinamie oraz trener w Torpedo. Mimo przeprowadzki do Kazachstanu w ojczyźnie o nim nie zapomniano i został zaproszony przez prezydenta Władimira Putina i premiera Dimitrija Miedwiediewa do loży honorowej stadionu w Sankt Petersburgu na mecz inauguracyjny Pucharu Konfederacji, w którym zespół gospodarzy wygrał z Nową Zelandią.

Borodiuk ma komfort pracy, bo wszyscy kadrowicze grają w krajowych drużynach. Z dobrze znanego sobie Kejratu powołał teraz sześciu piłkarzy, ale nie ma w tym gronie ofensywnego pomocnika Bauryżana Islamchana. Zawodnik, który napsuł nam sporo krwi podczas pierwszego spotkania, dostał bowiem czerwoną kartkę w ostatnim meczu eliminacyjnym z Danią. Może dlatego Kazachom nie udało się po raz pierwszy w tych kwalifikacjach zdobyć punktu na własnym boisku. Inna sprawa, że mecz odbył się w Ałmatach, a nie Astanie.

ZOBACZ WIDEO: #dzieńdobryLatoWP: zawody enduro w Bełchatowie

Nasza reprezentacja dwa razy grała u siebie z Kazachstanem - 6 czerwca 2003 roku w Poznaniu w towarzyskim spotkaniu wygrała 3:0, a gole strzelali Artur Wichniarek, Tomasz Dawidowski i Jacek Krzynówek z rzutu karnego. Natomiast 13 października 2007 roku w eliminacjach mistrzostw Europy było 3:1 dla Biało-Czerwonych, dla których wszystkie trzy bramki między 55 a 65 minutą zdobył Euzebiusz Smolarek. Jednak w 20. minucie wynik otworzył Kazach Dmijtrij Bjakow, a mecz przeszedł do historii przede wszystkim z powodu awarii prądu na starym stadionie Legii. Działo się to jeszcze przy wyniku 1:0 dla gości, potem nasz zespół grał koncertowo.

Komentarze (1)
TG-trelek
4.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Liczby nie kłamią? Liczby nie grają. Wierzę w naszą reprezentację nie w liczby