Brak Miroslava Radovicia jest wielkim problemem dla Legii. Przypomnijmy, iż 33-latek już w poprzednim sezonie zmagał się z kontuzją kolana. Serb za wszelką cenę chciał uniknąć operacji, jednak ta okazała się niezbędna. Pod koniec sierpnia "Rado" przeszedł zabieg artroskopii w Rzymie.
- Operacja jest już za mną i jestem zadowolony z jej przebiegu. Powoli muszę skupić się na rehabilitacji, która wymaga przede wszystkim cierpliwości i dużo pracy. Niestety na sto procent nie zagram do końca roku - mówi dla "Legia.com" Radović.
Wychowanek Partizana Belgrad może wrócić do treningów w styczniu. Pomocnik chce na pełnych obrotach rozpocząć przygotowania do rundy wiosennej.
- Zrobię wszystko, żeby tak się stało, aczkolwiek nie chcę niczego obiecywać. Nie jestem osobą, która składa obietnice bez pokrycia, dlatego wstrzymałbym się jeszcze z takimi deklaracjami. Mam teraz więcej czasu i nie ukrywam, że się nudzę. Zdecydowanie częściej bywam w domu i ciągle nie mogę się do tego przyzwyczaić - dodaje.
W ubiegłym sezonie doświadczony zawodnik wystąpił w 36 meczach Legii. Zdobył 13 goli i miał 11 asyst. Po raz pierwszy do ekipy ze stolicy trafił w 2006 roku.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Nie wychodźmy krok do przodu
Oj Rado, Rado...
Przecież to liga z trzeciej dziesiątki rankingu w Europie, za Rumunią i Białorusią.