W ostatnich tygodniach z Katalonii dochodziły do nas sprzeczne informacje na temat umowy Lionela Messiego. Niektóre źródła informowały, iż Argentyńczyk parafował nowy kontrakt podczas letniego tournee w Stanach Zjednoczonych. Inne z kolei twierdziły, że 30-latek nie przedłuży umowy i od 1 stycznia stanie się wolnym zawodnikiem.
Wszystkie wątpliwości rozwiązał jednak prezes Josep Maria Bartomeu. - Niech będzie jasne, że doszliśmy do porozumienia w czerwcu. Są trzy umowy - związana z fundacją, kontrakt piłkarski i ten dotyczący praw do wizerunku. Umowę z fundacją podpisał jej dyrektor, czyli ojciec Messiego. Umowę dotyczącą praw do wizerunku podpisała odpowiedzialna za to osoba z otoczenia Messiego. Kontrakt piłkarski został parafowany przez ojca Messiego, który ma do tego uprawnienia, i został zaakceptowany przez prawników - wyjaśnia prezes.
To oznacza, że od czerwca Argentyńczyk inkasuje już pieniądze z nowego kontraktu. Przypomnijmy, że dzięki niemu ma inkasować około 30-35 mln euro netto rocznie. Jego klauzula odstępnego wynosi "jedynie" 300 mln euro.
- W tym aspekcie Barca jest inna. Chcemy, by piłkarze byli zadowoleni, jeśli nie są, szukamy im nowego zespołu. Tak było z Ceskiem (Fabregasem), Alexisem Sanchezem oraz Pedro. Staraliśmy się przekonać ich, by zostali, ale przede wszystkim chcieliśmy, by byli zmotywowani i czuli się komfortowo - mówi Bartomeu.
W dalszym ciągu nie wiadomo natomiast jak wygląda kwestia umowy Andresa Iniesty. Kontrakt 33-letniego wychowanka Barcelony wygasa 30 czerwca 2018 roku.
- Doszliśmy już do wstępnego porozumienia odnośnie przedłużenia kontraktu. W najbliższych tygodniach ustalimy szczegóły. Iniesta to zawodnik, którego chcemy oglądać w Barcelonie do momentu zakończenia przez niego kariery - zapewnia sternik Dumy Katalonii.
ZOBACZ WIDEO Argentyna tylko zremisowała z Wenezuelą. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]