Jan Tomaszewski: Lewandowski nie powinien publicznie krytykować klubu, to błąd

Newspix /  LUKASZ GROCHALA / Na zdjęciu: Jan Tomaszewski
Newspix / LUKASZ GROCHALA / Na zdjęciu: Jan Tomaszewski

- Robert Lewandowski popełnił błąd - uważa Jan Tomaszewski, komentując zachowanie reprezentanta Polski, który skrytykował politykę transferową Bayernu Monachium.

- Takie sprawy trzeba załatwiać we własnym gronie. "Lewy" ma przecież na tyle silną pozycję w klubie, że prezes na pewno by go wysłuchał. Poza tym, jest jeszcze rada drużyny. Swoje spostrzeżenia można było przedstawić w zaciszu gabinetów. Wypowiadanie ich publicznie uderza w Bayern - nie ma wątpliwości Jan Tomaszewski.

Były reprezentant Polski jest zdania, że krytyczne słowa Roberta Lewandowskiego nie są do końca słuszne. - Pamiętajmy, że spośród wielkich europejskich klubów Bayern jest chyba jedynym, który nie ma długów i co roku jest na plusie. Przy tym udaje mu się cały czas utrzymywać w gronie tych najlepszych. Dlatego nie widzę powodów, by podważać jego politykę kadrową - zaznaczył.

Tomaszewski uważa, że negatywny wpływ na "Lewego" mają menedżerowie. - Chciałbym wiedzieć, jaka była ich rola w całej sprawie. Oni sterują Robertem i w ogóle za dużo ich słychać. Co chwilę coś się dzieje. Nie wydaje mi się, by podobny szum panował wokół agentów Manuela Neuera, Lionela Messiego czy Cristiano Ronaldo.

Lewandowskiemu nie spodobały się również azjatyckie eskapady Bayernu i nadmiar sparingów, który jego zdaniem przeszkadza w przygotowaniach. - Ten zarzut jest niesłuszny. Dotąd kluby musiały same płacić za letnie obozy, a teraz dostają pieniądze za to, że przyjeżdżają do egzotycznych piłkarsko krajów. Trzeba się nauczyć z tym żyć. W ogóle niepotrzebnie takie sprawy wychodzą na światło dzienne. Podobnie było z aferą wokół nieudanej walki Roberta o koronę króla strzelców Bundesligi. Podobnie historie mu nie pomagają i cierpi jego idealny dotąd wizerunek - zakończył Tomaszewski.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Cristiano Ronaldo popisywał się przed kobietami

Źródło artykułu: