Romeo Jozak - guru bez praktyki. Dariusz Mioduski gra w rosyjską ruletkę

PAP / Bartłomiej Zborowski  / Na zdjęciu: Romeo Jozak
PAP / Bartłomiej Zborowski / Na zdjęciu: Romeo Jozak

Chorwaccy trenerzy go nie znoszą. Jest nazywany "doktorem blefu" i szkoleniowcem z laptopa. Jeśli chodzi o teorię Romeo Jozaka nikt nie zagnie, ale z praktyką nowy szkoleniowiec Legii nie miał do tej pory wiele wspólnego.

Był człowiekiem z boku. W sensie dosłownym. Trudno powiedzieć, że kierował z tylnego siedzenia. Był raczej jak pilot samochodu rajdowego. Pilot, który nie zawsze chciał respektować rolę, jaką spełniał kierowca.

W chorwackiej piłce w pewnym momencie miał status półboga, co wielu irytowało. Przede wszystkim trenerów, którzy nie mieli ochoty słuchać teoretyka. Nawet wybitnego.

Przejmując stanowisko dyrektora sportowego federacji, powiedział w rozmowie z gazetą "Sportske Novosti": "Nie jestem trenerem jak Jose Mourinho ani piłkarzem jak Davor Suker, ale dajcie mi popracować, zanim mnie osądzicie".

Dziś można to zdanie przekopiować.

ZOBACZ WIDEO Romeo Jozak: Bóg dał mi umiejętności przywódcze. Mam mocny charakter

Dariusz Mioduski zagrał w rosyjską ruletkę. Wybór Romeo Jozaka na stanowisko trenera mistrzów Polski może sprawić, że będziemy patrzeć na niego jak na wizjonera, jak on sam by chciał, lub utracjusza, jak chcieliby jego, nie ukrywajmy tego, liczni wrogowie.

Gdyby Jozak został dyrektorem sportowym Legii Warszawa, dziś nikt nie miałby zastrzeżeń, byłoby to wręcz odebrane jako ruch mistrzowski. CV ma więcej niż imponujące. Do tego dochodzi legenda człowieka, który w 2013 roku podobno odrzucił ofertę kierowania akademią Arsenalu Londyn. Nie chciał przenosić rodziny do stolicy Anglii. Na co dzień mieszkał w Zagrzebiu z żoną Romaną i trojgiem dzieci: wtedy 8-letnim Marinem, 6-letnim Matejem oraz 4-letnią Mariją.

Budowa klubu na wszystkich szczeblach to jest właśnie to, w czym się specjalizuje i ponoć jest wybitny. Podobnie jak wiedza teoretyczna. Sporo może o tym powiedzieć Nenad Bjelica, trener Lecha, który był jego studentem.

Uczucia po wyborze Jozaka na stanowisko trenera Legii są więc mieszane. Bardzo.

W myśl zasady "jeśli sam się nie pochwalisz, inni cię nie pochwalą", Jozak podkreśla swoją mocną osobowość, twardość, umiejętność dowodzenia. Podobnie mówi Mioduski, porównując go nawet do rosyjskiego trenera Legii Stanisława Czerczesowa.

- Siła charakteru, pewność siebie, umiejętność dotarcia do zawodnika, potrafi być i twardy, i miękki. Ma te rzeczy, które pierwszy trener powinien mieć - mówił Mioduski.

O tym, czy ma rację, polscy kibice przekonają się jako pierwsi.

Jozak urodził się w 1972 roku w Rijece i tam rozpoczął oraz zakończył karierę piłkarską. W II-ligowym Orijencie. Jako 22-latek doznał kontuzji, która sprawiła, że poświęcił się karierze naukowej. Zrobił doktorat z kinezjologii (nauka o krótkotrwałym intensywnym wysiłku - przyp. red.) na Uniwersytecie w Zagrzebiu. Wyróżniał się na tyle, że dostał Nagrodę Rektora przyznawaną dla najlepszych studentów. A to oznaczało stypendium w Memphis, w Stanach Zjednoczonych. Tam uzyskał dyplom z psychologii sportu, potem pracował jako asystent Iliji Loncarevicia w Dinamie Zagrzeb oraz reprezentacji Libii. W końcu spędził rok w akademii młodzieżowej w kanadyjskim miasteczku Prince George.

Po roku poprosił o przedłużenie umowy na nowych warunkach. Ale Kanadyjczycy uznali, że roczna pensja w wysokości 60 tysięcy dolarów kanadyjskich to zbyt wiele i Jozak wrócił do ojczyzny. Był rok 2006, dla niego przełomowy. Najpierw trochę popracował jeszcze w Osijeku na stanowisku asystenta i trafił do Dinama. Tu pomógł Zdravko Mamiciowi - działaczowi, którego metody działania ocierały się o gangsterkę - budować młodzieżową potęgę klubu.

Przez wiele lat pracy Jozaka Dinamo zarobiło od 160 do 200 milionów euro, ale też trzeba wiedzieć, że wiele osób miało zastrzeżenia co do etyki obu panów.

Sporo mówi o tym sytuacja z końca 2012 roku, gdy wdał się w głośną utarczkę z Miroslavem Blazeviciem. Słynny trener zarzucił Jozakowi, że ma on zbyt duży wpływ na powoływanie zawodników do reprezentacji młodzieżowych, że zmienia trenerów młodzieżówek i że są to tak naprawdę decyzje Mamicia. Nazwał to anomalią, z którą trzeba walczyć.

Problem, który znamy również z polskich realiów, zazwyczaj sprowadza się do tego, że ktoś na tym zarabia spore pieniądze. W tym przypadku był to Mamić.

Czy zarzuty Blazevicia były słuszne? To sprawa otwarta. Zdania, również z Chorwacji, są podzielone, bo Jozak uchodzi za tytana pracy, człowieka wręcz chorobliwie ambitnego, zawodowca, jednego z najlepszych teoretyków piłki nożnej. Nie tylko w Chorwacji. Zresztą wielu ludzi futbolu,w tym dziennikarzy, uwielbia jego sposób mówienia o piłce, zupełnie inne spojrzenie, doskonałe przygotowanie analityczne.

- On powinien chodzić na spacer z wnuczką, a piłkę zostawić ludziom z większą energią - odpowiedział Jozak Blazeviciowi. To było jak zamach na Kazimierza Górskiego, bo Blazevic ma w Chorwacji status wyjątkowy.

"Ciro" odparł krótko: - Kto daje mu możliwości wypowiadania się? Kto to w ogóle jest? To człowiek Mamicia, nikt więcej. Dlaczego miałbym polemizować z kimś, kto niczego w swoim życiu nie zrobił?

Blazevic tak naprawdę wyraża opinię znacznej części środowiska.

Przez lata Mamic, protektor Jozaka, był najważniejszą postacią w chorwackiej piłce. Ten agent, szef Dinama, jednym gestem zatrudniał, innym zwalniał. Mógł wszystko.

Gdy w latach 2004 i 2005 Hajduk wygrał tytuł dwukrotnie, Mamić przysiągł, że przez następne 10 lat to się nie powtórzy. Słowa dotrzymał. Dinamo od 2006 do 2016 roku 11 razy z rzędu zdobyło mistrzostwo kraju, wykorzystując kryzys konkurencji - Hajduka i NK Rijeki. Z roku na rok przewaga finansowa klubu z Zagrzebia była coraz większa. Wszystko to wspomagane ustawianiem meczów, łapówkarstwem.

Konkurencja została zniszczona na lata. Klub, mając potężną przewagę finansową, zmonopolizował system naboru i sprzedaży młodzieży. Świat futbolu przymykał na to oko. Tak naprawdę legendarna akademia Dinama nie opierała wszystkiego na "skautingu i szkoleniu". Gdyby miała rywalizować na równych zasadach, nigdy nie byłaby aż tak mocna.

Jozak, dla wielu Chorwatów człowiek znikąd, nagle stał się kluczową postacią w systemie Mamicia.

To wszystko spowodowało, że w kraju ma więcej wrogów niż zwolenników. Dziennikarz Juraj Vrdoljak nazywa Jozaka w swoim artykule "doktorem blefu", zaś Mamicia jego "ojcem chrzestnym".

Jozak powiedział kiedyś: "Moje nazwisko otwiera wiele drzwi na świecie i zamyka w Chorwacji".

Inni trenerzy nazywają go "szkoleniowcem z laptopa", bardziej naukowcem niż trenerem. Zarzucają mu, że jest nie tyle pewny siebie, co wręcz w sobie zakochany z wzajemnością.

Gdy został dyrektorem sportowym federacji, wymyślił sobie rolę nadselekcjonera. Chciał zarządzać, nadzorować, podpowiadać, decydować. Tyle tylko, że selekcjonerzy nie za bardzo mieli ochotę go słuchać.

Choć to Jozak wraz z Mamiciem wsadzili Niko Kovaca na stołek, ten uznał, że nie ma na nim miejsca dla dwóch osób i nie zgadzał się, by Jozak siedział na ławce rezerwowych reprezentacji Chorwacji. Tak naprawdę od początku było jasne, że Kovac ze swoją bardzo silną osobowością będzie "niesterowalny". Jego największym atutem było to, że był bliskim przyjaciele Zorana Mamicia, starszego brata Zdravko, byłego zawodnika niemieckich klubów.

Gdy więc drużyna nie wyszła z grupy na mistrzostwach świata w Brazylii, Kovac został zwolniony. Davor Suker, prezes federacji, wyraził się wtedy jasno - Jozak ma jego pełne poparcie i prawo wyboru kolejnego selekcjonera. Nauczył się na błędach i wybrał Ante Cacicia, w pełni "swojego człowieka". Szybko okazało się, że... i ten nie uznaje jego zwierzchnictwa. Po dwóch meczach eliminacyjnych Cacić po prostu odsunął Jozaka od zespołu. Doszło do sytuacji absurdalnej, gdzie selekcjoner i dyrektor sportowy związku nawet nie witają się na korytarzu.

To był kolejny cios. Wcześniej odwrócił się od niego Loncarević. Kiedyś Jozak był jego asystentem, teraz zrobił z niego swojego człowieka w federacji, koordynatora grup młodzieżowych. Chciał dyktować powołania, ale staremu trenerowi niekoniecznie podobało się, że ktoś chce go trzymać "na smyczy". Jozak powoli tracił kontrolę i grunt pod nogami.

Chorwaci jego pracę w federacji oceniają różnie. Nie zrobił żadnego wielkiego postępu, nic nie zrewolucjonizował, po prostu wykonywał swoje obowiązki.

To kontrastuje z jego zapowiedziami. Gdy zaczynał pracę, mówił, że młodzieżowe reprezentacje Chorwacji będą regularnie osiągać półfinały dużych turniejów. Skończyło się na tym, że tylko dwa razy, w 2015 roku, drużyna do lat 17 wyszła z grupy na mistrzostwach Europy i mistrzostwach świata. Nic wielkiego nie osiągnęła.

Na początku tego roku wrócił do Dinama, gdzie znowu wpadł w konflikt, tym razem z trenerem Iwajło Petewem. "Sportske Novosti" zauważały, że teoretycznie to on jest ważniejszy - zarabiał 360 tysięcy euro rocznie, a więc o 120 tys. więcej niż trener. Problem polegał na tym, że Romeo nie chciał być tylko nadzorcą. Miał ochotę zadebiutować na ławce w nowej roli. Zarząd klubu miał na ten temat inne zdanie, dlatego Jozak stał się nagle człowiekiem "wolnym". I tylko dlatego stracił pracę Jacek Magiera.

Dariusz Mioduski nie ukrywa bowiem, że Jozak mu imponuje swoim doświadczeniem, wiedzą. I wykorzystał okazję, że Chorwat był wolny.

Mimo wielu zastrzeżeń, nie ulega wątpliwości, że teoretycznie Jozak jest przygotowany fenomenalnie. Tacy ludzie w nasze strony zaglądają rzadko. Jest szanowany na świecie, jednak niekoniecznie jako trener. Chorwaci, z którymi rozmawiamy, uważają, że z czasem przestało go zadowalać bycie "człowiekiem Mamicia", jego ego jest zbyt duże, by chować się w tle.

Jeśli Jozak będzie potrafił przełożyć teorię na praktykę, Legia będzie uratowana. Już dziś wiele osób wieszczy nadchodzącą katastrofę, choć podobnie było w przypadku zatrudnienia Kiko Ramireza w Wiśle czy Gino Lettieriego w Koronie. Obaj zostali nieudacznikami, zanim rozegrali pierwszy mecz. Jak się okazało, niesłusznie.

Komentarze (20)
jackblack5
10.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
od samego początku pobytu Jozaka w wawie twierdziłem ,że Mioduski zatrudnił wuefistę....dobry teoretyk ale żaden praktyk 
avatar
Andy Iwan
15.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Romeo na stażu trenerskim w Legii ale jaja
Legia - klub który sprawdza odporność nerwowa wiernych kibiców cyklicznie kiedy to sie skończy ? 
avatar
wisus54
15.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dlaczego najlepsi zawodnicy uciekli z Legii, bo wiedzieli że jest to klub bez ambicji, którego szefostwo nie dorosło do LM, a mogło być tak pięknie. 
avatar
wisus54
15.09.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Gdyby nie polityka transferowa Legia miała szanse na LM i prawdziwe pieniądze, dziś będzie jej ciężko o miejsce na podium w rozgrywkach ligowych. 
avatar
wisus54
15.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szybciej ten Romeo wypadnie z Legii niż niedoceniany Magiera. 
Zgłoś nielegalne treści

Cenimy Twoją prywatność

Kliknij "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU", aby wyrazić zgodę na korzystanie w Internecie z technologii automatycznego gromadzenia i wykorzystywania danych oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez Wirtualną Polskę, Zaufanych Partnerów IAB (880 partnerów) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów (405 partnerów) a także udostępnienie przez nas ww. Zaufanym Partnerom przypisanych Ci identyfikatorów w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej. Możesz również podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody Wirtualna Polska, Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy będą przetwarzać Twoje dane osobowe zbierane w Internecie (m.in. na serwisach partnerów e-commerce), w tym za pośrednictwem formularzy, takie jak: adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń i identyfikatory plików cookies oraz inne przypisane Ci identyfikatory i informacje o Twojej aktywności w Internecie. Dane te będą przetwarzane w celu: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostępu do nich, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru reklam, tworzenia profili związanych z personalizacją reklam, wykorzystania profili do wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profili z myślą o personalizacji treści, wykorzystywania profili w doborze spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, poznawaniu odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł, opracowywania i ulepszania usług, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru treści.


W ramach funkcji i funkcji specjalnych Wirtualna Polska może podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Cele przetwarzania Twoich danych przez Zaufanych Partnerów IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów są następujące:

  1. Przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich
  2. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru reklam
  3. Tworzenie profili w celu spersonalizowanych reklam
  4. Wykorzystanie profili do wyboru spersonalizowanych reklam
  5. Tworzenie profili w celu personalizacji treści
  6. Wykorzystywanie profili w celu doboru spersonalizowanych treści
  7. Pomiar efektywności reklam
  8. Pomiar efektywności treści
  9. Rozumienie odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł
  10. Rozwój i ulepszanie usług
  11. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru treści
  12. Zapewnienie bezpieczeństwa, zapobieganie oszustwom i naprawianie błędów
  13. Dostarczanie i prezentowanie reklam i treści
  14. Zapisanie decyzji dotyczących prywatności oraz informowanie o nich

W ramach funkcji i funkcji specjalnych nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy mogą podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Dla podjęcia powyższych działań nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy również potrzebują Twojej zgody, którą możesz udzielić poprzez kliknięcie w przycisk "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Wirtualnej Polski, Zaufanych Partnerów IAB oraz możliwość sprzeciwienia się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w ustawieniach zaawansowanych.


Cele, cele specjalne, funkcje i funkcje specjalne przetwarzania szczegółowo opisujemy w ustawieniach zaawansowanych.


Serwisy partnerów e-commerce, z których możemy przetwarzać Twoje dane osobowe na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody znajdziesz tutaj.


Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać wywołując ponownie okno z ustawieniami poprzez kliknięcie w link "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu.


Pamiętaj, że udzielając zgody Twoje dane będą mogły być przekazywane do naszych Zaufanych Partnerów z państw trzecich tj. z państw spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.


Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, ograniczenia, przeniesienia przetwarzania danych, złożenia sprzeciwu, złożenia skargi do organu nadzorczego na zasadach określonych w polityce prywatności.


Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że pliki cookies będą umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. W celu zmiany ustawień prywatności możesz kliknąć w link Ustawienia zaawansowane lub "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu w ramach których będziesz mógł udzielić, odwołać zgodę lub w inny sposób zarządzać swoimi wyborami. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz w polityce prywatności.