Koło nowego stadionu Wanda Metropolitano zamontowano płytki upamiętniające wielkich piłkarzy Atletico Madryt. Inicjatywę klubu przyjęto pozytywnie. Z jednym wyjątkiem.
W sobotę Atletico pokonało Malagę 1:0 na inaugurację nowej areny. Po meczu pisano o olśniewającym obiekcie, ale również o nieprzyjemnej sytuacji spoza stadionu. Tabliczka upamiętniająca Hugo Sancheza stała się obiektem ataków kibiców Atletico. Nazwisko byłego piłkarza zakrywano śmieciami i resztkami jedzenia.
Fani nadal nie mogą wybaczyć meksykańskiemu napastnikowi, że ten w 1985 roku przeniósł się do lokalnego rywala - Realu Madryt.
Así la tomaron los atléticos con la placa de Hugo Sánchez en el paseo de las leyendas del Wanda https://t.co/RvApzNnSif pic.twitter.com/YQaO2qPJQk
— Deportes El Español (@podium_EE) 19 września 2017
"AS" poprosił Sancheza o komentarz. - Musimy się szanować. Każdy ma swoje życie. Wyobrażam sobie, że przejście z Atletico do Realu Madryt nie zostało dobrze odebrane, ale jestem profesjonalistą. Piłkarze przechodzą z jednego klubu do drugiego, co powinno być respektowane - powiedział.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: Zwycięski debiut Atletico Madryt! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Byłem zachwycony czterema sezonami w Atletico Madryt, ale byłem głodny tytułów. Wiedziałem, że będzie to bardzo trudne do zrealizowania, dlatego przeniosłem się do Realu - dodał.
Meksykanin zabrał głos na temat upamiętnienia na płycie. - Miło wiedzieć, że moje nazwisko tam się znalazło. Czuję się zaszczycony tym faktem. Dla tego klubu żywię wdzięczność i pozytywne uczucia - powiedział.
Po odejściu z Atletico Sanchez przez siedem lat był zawodnikiem Realu Madryt. W barwach Królewskich zdobył ponad 200 goli, stając się legendą klubu z Santiago Bernabeu.