Wydarzenia dotyczą sobotniego meczu obu zespołów w ramach Ligi Jia. Według relacji zawodników i sztabu Zheijang, w przerwie meczu w ich szatni nagle zgasło światło. Po chwili do środka wkroczyła ochrona stadionu, która zaatakowała zawodników pałkami.
- W szatni pojawił się ponad tuzin ochroniarzy, którzy pałkami zaczęli bić zawodników. Erpat Dilxat, który przed przerwą zdobył dla nas bramkę, po jednym z uderzeń w głowę został ranny - przekazał rzecznik klubu.
Çin 2. Ligi ekibi Zhejiang Yiteng, futbolcularının güvenlik görevlileri tarafından dövüldüğünü savundu.
— Goal Türkiye (@GoalTurkiye) 25 września 2017
Federasyon soruşturma başlattı. pic.twitter.com/WuUNiKBfdc
Zheijang zgłosił incydent do chińskiej federacji, która rozpoczęła w tej sprawie śledztwo. Na dywanik wezwani zostali przedstawiciele Yunnan, którzy... potwierdzili, że ochrona rzeczywiście zawitała do szatni Zheijang.
- Ochrona uznała, że musi zainterweniować w związku z zachowaniem zawodników Zheijang względem sędziów na boisku. Arbitrzy byli przez nich popychani i szarpani. Wobec nikogo nie użyto jednak siły - zapewniają działacze Yunnan.
Wspomniane przez nich zachowanie zawodników Zheijang dotyczyło sytuacji z doliczonego czasu pierwszej połowy, kiedy arbiter przyznał gospodarzom wątpliwy rzut karny. Sfrustrowani gracze Zheijang otoczyli go i długo wyrażali swoją złość.
Yunnan wykorzystało karnego i na przerwę obie drużyny zeszły przy stanie 1:1. W drugiej połowie wynik - mimo napaści na graczy Zheijang - nie uległ zmianie.
Obie drużyny walczą o utrzymanie w rozgrywkach. Na trzy kolejki przed końcem sezonu Yunnan ma na koncie 21 punktów i jest ostatnie w tabeli. Będące tuż nad strefą spadkową Zheijang uzbierało o sześć punktów więcej.
ZOBACZ WIDEO Milik padł jak rażony piorunem - zobacz moment, w którym odniósł kontuzję [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]