To było jak trzęsienie ziemi. W czwartek Bayern poinforował, że współpraca klubu z trenerem Ancelottim dobiegła końca. Wystarczył przeciętny początek sezonu: dwie wpadki w Bundeslidze (0:2 z TSG 1899 Hoffenheim, 2:2 z VfL Wolfsburg) oraz przegrany mecz Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain (0:3).
Effenberg nie kryje, że informacja o zwolnieniu Włocha to szok.
- Bayern nie jest klubem, który robi takie rzeczy - podkreśla były reprezentant Niemiec. I dodaje: - Oczywiście, trener popełniał błędy. Jestem jednak przekonany, że Ancelotti dzięki swojemu doświadczeniu potrafiłby przezwyciężyć trudną sytuację.
Według menadżera monachijskiego klubu Ulego Hoenessa trener miał przeciwko sobie piłkarzy. Pięciu z nich odwróciło się od szkoleniowca. - To smutne, jaką władzę mają piłkarze - przyznaje Effenberg.
49-latek krytykuje też władze klubu. - To oni są odpowiedzialni za skład zespołu oraz trenera - grzmi.
W najbliższym meczu Bundesligi z Hertą Berlin (niedziela, 15:30) Bayern poprowadzi były piłkarz Willy Sagnol. Monachijczycy po sześciu kolejkach rundy jesiennej zajmują w tabeli trzecie miejsce i tracą trzy punkty do pierwszej Borussii Dortmund.
ZOBACZ WIDEO Specjalnie dla WP SportoweFakty! Spiker Napoli wspiera Milika. Po polsku!