Vuković to były piłkarz Legii, mistrz Polski. Emocjonalnie związany ze stołecznym klubem. Dziś jest asystentem trenera.
Jak udało nam się dowiedzieć, oszczędzeni zostali tylko bramkarz Arkadiusz Malarz i skrzydłowy Michał Kucharczyk. Ponoć nic nie spotkało też trenera Romeo Jozaka. To nasze nieoficjalne informacje. Legia Warszawa na razie nabrała wody w usta, sprawy nie komentuje, choć poprosiliśmy o to stołeczny klub.
Telefonu nie odbiera na razie również właściciel mistrza Polski Dariusz Mioduski.
O niczym nie wie policja. Jak nas poinformowano w Komendzie Stołecznej Policji, nie przyszło żadne zgłoszenie w tej sprawie.
Do pobicia piłkarzy doszło, gdy ci wrócili w niedzielę z Wielkopolski po przegranym 0:3 meczu z Lechem Poznań. Jako pierwszy poinformował o tym dziennikarz Krzysztof Stanowski. My dowiedzieliśmy się, że na zawodników czekała, nieniepokojona przez nikogo, grupa kilkudziesięciu chuliganów. Autokar najprawdopodobniej wjechał na teren klubu przez bramę numer 4. Musiał przejechać przez stanowisko ochrony, które znajduje się po lewej stronie.
Podobno grupa kibiców Legii miała powiedzieć ochroniarzom, że przyszli porozmawiać z piłkarzami po meczu. I weszli.
— Mateusz Skwierawski (@MSkwierawski) 2 października 2017
Legioniści byli bici, gdy jeden po drugim wychodzili z autokaru. Mieli też usłyszeć, że po kolejnej porażce sytuacja się powtórzy.
Każdy, kogo pytaliśmy o szczegóły, chce być od tej sprawy jak najdalej.
ZOBACZ WIDEO Domowa wygrana Realu Madryt z Espanyolem. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]
"Nie zostałem pobity, nie jestem też w żaden sposób fizycznie poszkodowany. Za to emocjonalnie i psychicznie czuję się mocno sponiewieran Czytaj całość