Poważniejszy problem Timo Wernera. Nadzieja niemieckiej piłki musi odpocząć psychicznie od futbolu

PAP/EPA / DANIEL KOPATSCH / Na zdjęciu: Timo Werner (z prawej)
PAP/EPA / DANIEL KOPATSCH / Na zdjęciu: Timo Werner (z prawej)

Wciąż nie wiadomo, co dolega napastnikowi RB Lipsk i reprezentacji Niemiec, Timo Wernerowi. 21-latek musi odpocząć od futbolu, a przedstawiciele klubu dają do zrozumienia, że problemy najskuteczniejszego napastnika znad Renu mają podłoże psychiczne.

W minionym sezonie Timo Werner był najskuteczniejszym Niemcem w Bundeslidze - w 31 ligowych występach strzelił 21 goli. Na pasjonujący wyścig Pierre'a-Emericka Aubameyanga (31) z Robertem Lewandowskim (30) patrzył z dystansu, ale nad Renem uwierzono, że bramkostrzelny 21-latek może być brakującym ogniwem reprezentacji Niemiec, która nie doczekała się następcy Miroslava Klosego.

Joachim Loew zaufał młodzianowi, a ten spełnił pokładane w nim nadzieje. Został pierwszym wyborem Loewa, jeśli chodzi o obsadę pierwszej linii, a w pięciu ostatnich występach w drużynie narodowej strzelił sześć goli, w tym trzy we wrześniowych spotkaniach el. MŚ 2018 z Czechami (2:1) i Norwegią (6:0).

W sezonie 2017/2018 Werner jest jeszcze skuteczniejszy. W sześciu ligowych występach zdobył pięć bramek - więcej goli na koncie mają jedynie Lewandowski i Aubameyang (po 8). Werner strzela jak na zawołanie i gra na miarę oczekiwań, ale okazało się, że potrzebuje przerwy od stresu, jaki jest związany z grą na najwyższym poziomie.

Problemy piłkarza ujrzały światło dzienne w ubiegły wtorek. Napastnik wicemistrza Niemiec udział w meczu 2. kolejki Ligi Mistrzów z Besiktasem Stambuł (0:2) zakończył już w 32. minucie. Tureccy kibice przenikliwymi gwizdami kwitowali każdy kontakt z piłką napastnika. Werner włożył w uszy zatyczki, ale to nie pomogło. W trakcie gry Niemiec miał problemy z krążeniem i układem oddechowym, co powodowało zawroty głowy, więc trener Ralph Hasenhuettl podjął decyzję o ściągnięciu zawodnika z boiska.

ZOBACZ WIDEO: Dziennikarze WP SportoweFakty: Nikt nie usunie Gerarda Pique z reprezentacji Hiszpanii

Po meczu z Besiktasem Werner nie trenował i opuścił niedzielne spotkanie ligowe z 1.FC Koeln. Klub z Lipska długo nie zabierał głosu w sprawie tajemniczej niedyspozycji swojego piłkarza. Dopiero w poniedziałek wicemistrzowie Niemiec wydali komunikat, w którym poinformowali, że Werner doznał "zablokowania mięśni kręgosłupa szyjnego i stawu skroniowo-żuchwowego".

Brzmi to jak diagnoza postawiona przez ortopedę, ale problemów Wernera nie spowodował uraz mechaniczny. Przedstawiciele RB Lipsk dają do zrozumienia, że 21-latek cierpi z powodu rosnącej presji i musi odpocząć od "ekstremalnego stresu". Werner nie pomoże Niemcom w kończących el. MŚ 2018 meczach z Irlandią Północną oraz Azerbejdżanem. Nie wiadomo, kiedy wróci na boisko i co tak naprawdę spowodowało jego niedyspozycję.

- Nie miało sensu, by jechał na zgrupowanie reprezentacji, dopóki ostateczna diagnoza nie jest jeszcze znana. Oczywiście jesteśmy zaniepokojeni - stwierdził dyrektor sportowy RB Lipsk, Ralf Rangnick.

- W tym momencie nie jest możliwe, by mógł skupić się na grze w piłkę. Musimy najpierw dowiedzieć się, co mu dolega - to z kolei słowa trenera wicemistrza Niemiec, Ralpha Hasenhuettla, który dodał: - O jednym nie możemy zapominać. Mecz w Lidze Mistrzów czy występ w reprezentacji niesie ze sobą ekstremalny stres psychiczny. Kiedy napastnik strzela dużo goli, to nakłada na siebie pozytywną presją, ale dolna granica może być olbrzymim obciążeniem. Timo teraz płaci za to wszystko.

Niemcy wolą dmuchać na zimne, pamiętając o przypadku Roberta Enke. W 2009 roku cierpiący na depresję ośmiokrotny reprezentant Niemiec popełnił samobójstwo. Po tym tragicznym wydarzeniu niemieckie środowisko piłkarskie inaczej reaguje na problemy mentalne zawodników i depresja w świecie futbolu powoli przestaje być tematem tabu.

Komentarze (0)