Patrzysz na podstawowe "jedenastki" i widzisz 22 zdrowych facetów. Oglądając chociażby Premier League, myślisz sobie: w kwiecie wieku, piękna partnerka, wysoka tygodniówka - żyć, nie umierać.
Jednak wśród tych 22 mężczyzn 5-6 zmaga się z problemami natury psychicznej: mają depresję lub stany lękowe. To nie bierze się z niczego, ale z presji trenera, kolegów z drużyny, prezesa, mediów, kibiców i kończąc czasem nawet na rodzinie.
Wszyscy klepią cię po plecach i zachęcają: dalej, dalej, szybciej, mocniej. A przecież przegrać to rzecz ludzka. Z dwóch drużyn któraś na pewno zejdzie pokonana, ale w topowych zespołach także remis jest traktowany jak coś złego.
Kiedy kilka dni temu wyszło na jaw, że Aaron Lennon, piłkarz Evertonu i wielokrotny reprezentant Anglii, został zatrzymany na autostradzie zgodnie z ustawą o zdrowiu psychicznym i odesłany do szpitala, można było pomyśleć:
- No, wariat!
ZOBACZ WIDEO Primera Division: Atletico niemalże pewne podium! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Lennon miał problemy ze stresem. Nie potrafił sobie z nim poradzić, jednak nie był jedyny. Jego sytuacja otworzyła usta innym, a bardzo dobitnie na łamach "The Telegraph" wypowiedział się o tym Ryan Giggs.
- Mogę powiedzieć, że życie piłkarza wiąże się ze stresem. Muszę przyznać, że nigdy nie cieszyłem się meczami. Stawka gry dla United była zbyt duża. O ile nie prowadziłeś 3:0 w dziesiątej minucie, musiałeś wyrobić sobie nawyk świadomości, że futbol może cię ukarać. Relaks i cieszenie się chwilą nie było dobrym wyborem. Kochałem treningi. Były intensywne, ale nie było w nich presji dnia meczowego. Robiłeś coś, co kochałeś, z ludźmi, których darzyłeś szacunkiem. Dobrze jedliśmy i odpowiednio o nas dbano. Dawka endorfin po treningu miała pozytywny wpływ na nastrój - powiedział legendarny zawodnik Manchesteru United, który nazbierał tyle medali przez całą karierę, że gdyby powiesić je na szyi, to runąłby razem z nimi na ziemię.
[nextpage]Brytyjskie media szybko odkopały badania z 2014 roku. Zawodowi piłkarze zostali zapytani o swoje zdrowie psychiczne i wyniki były zatrważające: co czwarty z nich miał depresję lub "chociaż" stany lękowe. Zawodnicy nie potrafili sobie poradzić z presją czy to we własnej drużynie, czy tej ze strony kibiców.
- Kontrakt kończy się za pół roku? No to musisz udowodnić, że zasługujesz na nowy. Zasuwaj!
Takie sytuacje doprowadzały i wciąż doprowadzają do problemów psychicznych wielu już zawodników. Znane są przypadki, gdy piłkarz targnął się na życie.
Wstrząsem dla środowiska piłkarskiego była śmierć Roberta Enke. W 2009 roku rzucił się pod przejeżdżający pociąg. Zginął na miejscu. Z listu, który pozostawił, dowiedzieliśmy się, że cierpiał na depresję. Ukrywał ją, tak jak wielu piłkarzy.
Po tej tragedii wszystkie kluby Bundesligi zostały zobligowane do zatrudnienia psychologa, ale jeden człowiek nie jest w stanie pomóc dużej grupie zawodników.
Oddajmy jeszcze raz głos Giggsowi: - W okresach, gdy grałem źle lub byłem poza zespołem, czułem się bezwartościowy. Jako piłkarz zastanawiasz się, czy koledzy w szatni patrzą na ciebie w ten sam sposób, w jaki sam się postrzegasz. Czy zdają te same pytania? Dlaczego nie potrafi dobrze podać? Dlaczego zawsze jest kontuzjowany? Co jest z nim nie tak? (...) W trakcie swojej kariery odwiedziłem psychiatrę raz, po kontuzji ścięgna udowego. Gdy zaczynałem karierę, nikt tego nie robił. Mentalność była taka, że sam musisz sobie z tym poradzić. To był jedyny sposób na radzenie sobie z presją.
W Wielkiej Brytanii powstał specjalny program: piłkarze, także ci byli, mogą się zgłaszać, aby znaleźć pomoc. I nie jest to głucha infolinia, gdzie zwierzamy się nieznajomej osobie przez telefon. Michael Bennett, szef zawodowego związku piłkarzy, alarmuje, że z roku na rok coraz więcej sportowców zgłasza się z prośbą o pomoc.
- Kluby wykonują dużo pracy nad fizycznym aspektem, aby przygotować piłkarzy do gry w sobotę oraz we wtorek, ale brakuje pracy nad emocjonalną częścią. Staram się rozmawiać z klubami, aby mieli w nich świadomość o problemie i co mogą z nim zrobić - mówi Michael Bennett.
Rozpoczęto też prewencyjne działania i doradcy PFA starają się współpracować z klubami, aby już na wczesnym etapie pomagać piłkarzom. Czy to jednak pomoże?
Psycholodzy mówią wprost: kluby na porządku dziennym powinny mieć nie tylko trening na zielonej trawce, ale muszą również dbać o zdrowie psychiczne.
Casus Aarona Lennona to tylko wierzchołek góry lodowej.