W ostatnich tygodniach sporo się mówiło o tym, że FC Barcelona może zrezygnować z gry w lidze hiszpańskiej. Sytuacja zasłużonego klubu ma zależeć przede wszystkim od tego, jak się potoczy sytuacja Katalonii. Region opowiada się za niepodległością i odłączeniem od Hiszpanii.
Przed kilkoma dniami głos w sprawie zabrał prezydent klubu. - Przeanalizujemy ten temat na spokojnie, gdy przyjdzie odpowiedni moment. Reprezentujemy wszystkich "socios" naszego klubu - powiedział Josep Bartomeu.
Wśród potencjalnych kierunków dla Barcelony mówi się przede wszystkim o Premier League.
- Monaco gra we Francji, a w Anglii kluby walijskie. Nie wydaje mi się, aby UEFA miała jakiekolwiek obiekcje - uważa minister sportu w Katalonii Gerard Figueras.
ZOBACZ WIDEO: Dariusz Tuzimek: Robert Lewandowski to piłkarz wszechczasów. Mamy herosa!
Dużo bardziej sceptycznie do pomysłu gry Barcelony w Premier League podchodzi Arsene Wenger.
- To przeczy geografii i zdrowemu rozsądkowi. Nie uważam, aby to było normalne. Dlaczego nie zaprosić do Premier League Celtiku czy Glasgow Rangers, które leżą w Wielkiej Brytanii? Ma to większy sens niż zapraszanie Barcelony - powiedział menedżer Arsenalu.
- Ponadto jeśli są spięcia między Katalonią a Hiszpanią, to przyjęcie Barcelony w Anglii mogłoby być widziane jako wspieranie Katalonii, co nie zostałoby dobrze odebrane w polityce międzynarodowej. Nie wierzę w taki scenariusz. Mam nadzieję, że Barcelona nadal będzie grać w Hiszpanii - dodał.