Sytuacja w Katalonii jest cały czas napięta. Szef rządu Carles Puigdemont zapowiada, że chce kontynuować dialog polityczny z władzami Hiszpanii. Polityk podpisał deklarację niepodległości wzywającą inne państwa do uznania republiki Katalonii. Zastrzegł jednak, że skutki tej deklaracji powinny zostać odroczone, aby umożliwić rozmowy z Madrytem o przyszłości regionu.
Cała sytuacja może mieć wielki wpływ na sport. "Marca" donosi, że są naciski na Katalońską Federacją Piłkarską, aby przestrzegała deklaracji o niepodległości.
Gdyby tak się stało, to według hiszpańskiego dziennika Hiszpańska Federacja Piłkarska (RFEF) i La Liga musiałyby zawiesić mecze z udziałem pięciu profesjonalnych katalońskich klubów (oraz Barcelony B) do czasu, aż prawnicy wyjaśnią, czy nie doszło do złamania prawa sportowego.
Na jego mocy w lidze hiszpańskiej mogą rywalizować jedynie kluby z Hiszpanii i Andory. Pozwolenie na grę ekipom z niepodległej Katalonii mogłoby oznaczać naruszenie regulaminu.
"Marca" przypuszcza, że wyjaśnienie sprawy mogłoby potrwać na tyle długo, że nie byłoby możliwości rozegrania zaległych meczów w sezonie, który zakończy się wcześniej ze względu na zbliżające się mistrzostwach świata. W efekcie rozgrywki La Liga zostałyby sparaliżowane.
ZOBACZ WIDEO Wielki Messi uchronił Argentynę przed blamażem. Zobacz skrót meczu z Ekwadorem [ZDJĘCIA ELEVEN]
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)