Psychoza po ataku kibiców Legii. Teraz zrobiło się nerwowo w Szczecinie

Przygotowania do meczu ligowego Pogoni Szczecin z Termalicą przebiegały w dość nerwowej atmosferze. Niektórzy zawodnicy, by nie prowokować "losu", przyjeżdżali na treningi taksówkami.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
Piłkarze Legii Warszawa wchodzą do autobusu PAP / Bartłomiej Zborowski / Piłkarze Legii Warszawa wchodzą do autobusu
Zaczęło się od wyjazdowej porażki Pogoni 0:3 z Cracovią i spadku na ostatnie miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy. Po powrocie do Szczecina na klubowym parkingu na zawodników czekał baner zrobiony z prześcieradła z napisem: "Jeb.. was wszystkich, fu... you all".

Było to około 5 nad ranem, do tego doszły różne wpisy wściekłych kibiców na forach. Można było m.in. przeczytać, że kibice mają się zebrać pod stadionem i czekać na piłkarzy.

Mała psychoza wywołana wydarzeniami na parkingu Legii Warszawa, gdzie zawodnicy zostali zaatakowani przez fanów, zrobiła swoje.

Krzysztof Ufland, rzecznik klubu, zapewnia, że żadna "rozmowa wychowawcza" nie miała miejsca. - Na pewno transparent, który przywitał zawodników, nie był przyjemny, ale nic więcej ponad to i jakimiś wpisami w internecie, się nie wydarzyło - zapewnia rzecznik prasowy Pogoni.

Na miejscu pojawiła się policja. - Byliśmy obecni na stadionie w Szczecinie po przyjeździe zawodników z meczu, który miał miejsce w Krakowie. Przedstawiciel Pogoni Szczecin zgłosił szczecińskiej policji, że prosi o zapewnienie bezpieczeństwa dla piłkarzy po przyjeździe na stadion w związku z negatywnymi komentarzami na forach internetowych.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: niecodzienna sytuacja na meczu. Arbiter złapał za gaśnicę

Przed przyjazdem drużyny na terenie stadionu ujawniono transparent o wulgarnej treści. Został on zabezpieczony przez policjantów i prowadzone jest teraz postępowanie - informuje nas rzecznik policji w Szczecinie.

Pogoń nie chce zaogniać sytuacji. Rzecznik zaznacza, że zdarzenie nie było aż tak poważne. - Sprawa ma znacznie większy rozgłos, niż na to zasługuje. Przygotowania do meczu toczyły się normalnie, nie odczuwaliśmy żadnego zagrożenia - dodaje.

Niektórzy piłkarze przyznawali w rozmowach poza protokołem, że jest niepokój i w środku tygodnia przyjeżdżali na treningi taksówkami, żeby nie narażać prywatnych samochodów. Pojawił się też patrol policyjny, choć klub zapewnia, że nikogo nie wzywał.
- Policjanci pojawili się na treningu w środku tygodnia, ale nie było żadnej interwencji klubu. Wcześniej też zdarzały się takie profilaktyczne wizyty - mówi rzecznik. - Szczecińscy policjanci nie zabezpieczali i nie zabezpieczają treningów piłkarzy Pogoni Szczecin - zapewnia.

W sobotni wieczór Pogoń przegrał u siebie z Termaliką 2:3.

Czy chuligani piłkarscy są wciąz problemem w polskiej piłce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×