Bartosz Bosacki: Trzeba wyciągnąć wnioski

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Po sobotnim remisie z ŁKS Łódź, piłkarze Lecha Poznań nie mają zbyt wielu powodów do radości, bowiem stracili pozycję lidera. Mimo mnóstwa sytuacji do zdobycia gola, lechici do wyrównania doprowadzili dopiero w doliczonym czasie gry. Podopieczni Franciszka Smudy znów zagrali dwie różne połowy. -<I> Trzeba wyciągnąć z tego wnioski</i> - mówi Bartosz Bosacki.

Lechowi w ostatnich kolejkach się nie wiedzie. W pięciu meczach zdobyli tylko siedem punktów. Po raz kolejny podopieczni Franciszka Smudy zagrali dwie różne połowy. - Gramy w kratkę. Pierwszą połowę zagraliśmy źle, a drugą lepiej i stworzyliśmy sobie mnóstwo sytuacji. Dzięki Bogusławowi Wyparło ŁKS zdobył punkt, a my dwa straciliśmy. Miejmy nadzieję, że te punkty nie będą ważyły w ostatecznym rozrachunku. Trzeba wyciągnąć wnioski z poprzednich spotkań - mówi Bartosz Bosacki. - Trudno być zadowolonym z gry, jak remisujemy z ŁKS. W pierwszej połowie nie graliśmy tak, jak zakładaliśmy.

Przed przerwą lechici prezentowali się bardzo nieporadnie, ale w drugiej połowie grali z olbrzymią determinacją i z zapałem dążyli do zdobycia bramki. - W szatni padły mocne słowa - zdradza "Bosy". Kolejorzowi udało się tracić do bramki gości dopiero w 93. minucie, a autorem gola był właśnie Bosacki. Remis w takich okolicznościach można uznać za szczęśliwy, ale lechici nie mieli zbyt powodu do radości. - Jeśli przegrywamy 0:1 i wyrównujemy w końcówce, to obecnie można być zadowolonym, ale bardziej należy płakać, że nie zdobyliśmy trzech punktów - dodaje obrońca Kolejorza.

Lech więcej punktów zdobył na wyjazdach co może dziwić, bowiem na własnym stadionie wspiera go niesamowity doping poznańskich fanów. Dlaczego, więc lechici częściej wygrywają na obcym terenie? - Na wyjazdach gra nam się łatwiej, bo niezależnie gdzie pojedziemy, to rywale u siebie nie mogą się tylko bronić. ŁKS w pierwszej połowie wymienił tylko parę piłek, reszta to były górne piłki - opowiada Bosacki.

Lech stracił pozycję lidera, ale odzyskać może ją już w następnej kolejce, bowiem zmierzy się w wyjazdowym spotkaniu z Legią Warszawa, która obecnie prowadzi w tabeli. No to spotkanie lechitów nie trzeba dodatkowo mobilizować. - Nawet obcokrajowcy wiedzą, co znaczy Legia dla poznaniaków. Nie powinno być problemów z mobilizacją. Na takie spotkania trener mógłby tylko podać skład i nie mówić nic na odprawie - zakończył Bartosz Bosacki.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)