Działacze Queens Park Rangers od trzech lat walczyli o to, by uniknąć złamania zasad finansowego fair-play. Zespół arbitrażowy podjął decyzję, że klub nie przestrzegał regulaminu i został dotkliwie ukarany. QPR będzie się odwoływał od wyroku i liczy na znaczne zmniejszenie sankcji.
Finansowe problemy QPR rozpoczęły się w 2014 roku, gdy klub wywalczył awans do Premier League. Działacze wydali wtedy zdecydowanie więcej niż przewidują to zasady finansowego fair-play. QPR odnotowało stratę w wysokości blisko 10 milionów funtów.
Próbą ratowania sytuacji finansowej było udzielenie pożyczek na kwotę 60 mln. EFL uznało te działania za ukrycie rzeczywistej straty i postanowiło ukarać klub.
Grzywna w wysokości 40 milionów funtów to najwyższa kara w historii sportu. O 8 milionów mniej musiał zapłacić McLaren za aferę "Spygate" z 2007 roku. Z kolei za naruszenie przepisów FFP Paris Saint-Germain i Manchester City ukarane zostały sankcjami wynoszącymi blisko 20 mln funtów.
Zgodnie z przepisami finansowego fair-play, kluby mogą pozwolić sobie na stratę w wysokości 8 milionów funtów. Jeśli przekroczą ten limit, to mogą zostać ukarane zakazem transferowym, grzywną czy nawet wykluczeniem z europejskich pucharów.
W tym sezonie QPR rywalizuje o utrzymanie w The Championship. Klub Pawła Wszołka i Ariela Borysiuka zajmuje siedemnaste miejsce w tabeli i na swoim koncie ma 15 punktów.
[b]ZOBACZ WIDEO: Igrzyska dały w kość Kusznierewiczowi. "Fatalnie przyciąłem nogę, krew lała się po całej łódce"
[/b]