36. kolejka poprzedniego sezonu grupy spadkowej. Piast Gliwice podejmuje Wisłę Płock, która niemal awansowała do pierwszej ósemki. Wszystko wskazuje na wyrównane spotkanie, tymczasem niespodziewanie gospodarze gromią swojego rywala aż 4:0. Do tego wszystkie bramki zdobywając w drugiej połowie! Było to jedno z najwyższych zwycięstw Piasta w najwyższej klasie rozgrywkowej. A miało jeszcze lepszy smak, ponieważ na kolejkę przed końcem rozgrywek zapewniło gliwiczanom utrzymanie i pozwoliło im zrównać się punktami z Wisłą, która do gry w grupie spadkowej przystępowała... z dziewięciopunktową przewagą nad Ślązakami. Piast radził sobie jednak wyśmienicie, wygrywał seryjnie i wszystko wskazywało więc na to, że niebiesko-czerwoni pod wodzą Dariusza Wdowczyka spokojnie powalczą o coś więcej w kolejnej kampanii.
Boisko jednak jak zwykle wszystko zweryfikowało. Wdowczyka po serii rozczarowujących wyników w Gliwicach już długo nie ma, a Piast po niemal połowie sezonu zasadniczego okupuje strefę spadkową, ostatnie zwycięstwo odnosząc... w sierpniu w Białymstoku. Później przyszła seria pięciu kolejnych porażek - w tym z Chrobrym Głogów w Pucharze Polski - i dwóch remisów po 2:2. Szczególnie punkt wywalczony w poprzedniej serii gier w Lubinie napawa wszystkich w Gliwicach optymizmem. Wszak skazywany na pożarcie Piast w niczym nie ustępował mocnemu Zagłębiu. Wręcz według statystyk, to on przeważał na boisku. Strzały w ogóle, uderzenia celne, posiadanie piłki, ilość podań oraz ich celność - to wszystko przemawiało za zespołem Waldemara Fornalika. Wygrana zatem jest coraz bliżej, a cel ten Piast chce osiągnąć już w sobotę przeciwko Wiśle Płock.
Wiśle, która na przekór wszystkiemu idzie ostatnio jak burza, choć początek sezonu kompletnie na to nie wskazywał. Płocczanie nie prezentowali się najlepiej, i choć pokonali 1:0 Lecha Poznań już w 2. kolejce, to później było tylko gorzej. Aż Jerzy Brzęczek jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki z dnia na dzień odmienił oblicze swojego zespołu. Zaczęło się od remisu w Lubinie 2:2 (identycznie jak ostatnio Piast), mimo że miała być wysoko porażka jak w Zabrzu (0:4). Później przyszły jednak trzy kolejne zwycięstwa, remis w PP, pechowa porażka z Koroną i w końcu rozbicie w pył Śląska Wrocław. To wszystko pozwoliło Wiśle bardzo szybko wystrzelić w górę tabeli. Po trzynastu kolejkach zespół z Mazowsza ma na koncie dwadzieścia punktów, zajmuje piątą lokatę, a do lidera traci zaledwie trzy "oczka". Do Gliwic przyjeżdża zatem zespół mocno wierzący w swoje umiejętności oraz w to, że uda się po raz kolejny zwyciężyć i być może jeszcze bardziej przesunąć się w ligowej stawce.
W sobotę przy Okrzei spotkają się zatem drużyny z różnych biegunów, choć po zakończeniu poprzedniego sezonu było zupełnie odwrotnie. Piast będzie chciał przerwać serię bez zwycięstwa, a Wisła kontynuować dobrą passę. Której ze stron uda się osiągnąć cel? A może padnie remis? Jedno jest pewne - emocji w Gliwicach zabraknąć nie może.
Piast Gliwice - Wisła Płock / sob. 28.10.2017r. godz. 15:30
Przewidywane składy:
Piast Gliwice:
Dobrivoj Rusov - Martin Konczkowski, Uros Korun, Marcin Pietrowski, Dario Rugasević - Patryk Dziczek, Aleksandar Sedlar - Joel Valencia, Martin Bukata, Denis Gojko - Michal Papadopulos.
Wisła Płock: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk, Bartłomiej Sielewski, Damian Byrtek, Arkadiusz Reca - Konrad Michalak, Damian Szymański, Dominik Furman, Semir Stilić, Giorgi Merebaszwili - Kamil Biliński.
Sędzia: Yūsuke Araki (Tokio, Japonia).
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: gnał jak pocisk. Najszybszy piłkarz na świecie