Gorzowianie początku wiosennej rundy nie mogą zaliczyć do udanych. W pierwszym spotkaniu przegrali z Flotą w Świnoujściu, a następnie polegli w pojedynku beniaminków z Dolcanem Ząbki. Gdy piłkarze z Gorzowa otrzymali walkower za spotkanie z Kmitą Zabierzów oraz zremisowali ze znacznie wyżej notowanymi rywalami z Łęcznej i Łodzi wydawało się, że wracają oni na właściwe tory, a pierwsza wygrana pozostaje już tylko kwestią czasu. W sobotnie popołudnie drużyna GKP Gorzów Wlkp. zmierzyła się z ekipą Stali Stalowa Wola, lecz mimo dobrej gry po raz kolejny gorzowianie nie zdobyli punktów. - Mam duży niesmak po tym meczu, którego nie powinniśmy przegrać. Straciliśmy drugą, kuriozalną bramkę. Mieliśmy kilka okazji do zdobycia gola, ale nie udało się ich wykorzystać. Zaszwankowała skuteczność - powiedział po spotkaniu trener Mieczysław Broniszewski.
Drużyna GKP mimo przyzwoitej gry nadal razi wysoką nieskutecznością, a sytuacja taka powtarza się w każdym z wiosennych spotkań. Gdyby piłkarze z Gorzowa wykorzystaliby stworzone przez siebie sytuacje ich pozycja w tabeli byłaby zapewne znacznie wyższa. Należy jednak zauważyć, że zawodnicy gorzowskiego klubu są znakomicie przygotowani pod względem kondycyjnym, co w sytuacji spotkań rozgrywanych co trzy dni zapewne będzie ich sporym atutem.
Jak zapewnia szkoleniowiec GKP, jego zespół nie ma zamiaru bać się przeciwnika i wybieganie na boisko w ofensywnym ustawieniu, z dwoma napastnikami Emilem Drozdowiczem i Mahamadou Traore z przodu. Niepewna jest za to obsada gorzowskiej bramki, mimo słabszej postawy i kilku błędach popełnionych przez Radosława Jaunkiewicza, to były piłkarz AO Xanthi jest bliższy pierwszej jedenastki.
Drużyna prowadzona przez Marcina Brosza to zespół nieobliczalny i grający w kratkę. W kwietniu piłkarze z Bielska-Białej potrafili rozgromić Zagłębie Lubin 3:0, by tydzień później przegrać w Świnoujściu 2:0. W poprzedniej kolejce Górale rozprawili się z innym beniaminkiem pierwszej ligi Dolcanem Ząbki. Na własnym boisku wygrali 3:1, strzelając wszystkie bramki, gdyż w końcówce meczu do piłkę do własnej bramki skierował Łukasz Merda. - Co do trafienia gości, to nie wiem czy to była bramka samobójcza. Po prostu piłka odbiła się ode mnie i wpadła do bramki - dodał po meczu bramkarz Podbeskidzia.
W Gorzowie na pewno zabraknie pauzującego za żółte kartki Krzysztofa Zaremby oraz kontuzjowanego Jarosława Białka. Pod znakiem zapytania stoi także występ Bernarda Obiado Ocholeche, który w spotkaniu z Dolcanem nabawił się urazu. Niewątpliwie w środowym meczu wystąpi będący w wysokiej formie pomocnik Paweł Żmudziński, który w czterech ostatnich spotkaniach zdobył trzy bramki.
W obecnej sytuacji każde spotkanie dla GKP Gorzów Wlkp. jest na wagę złota. Gorzowianie bardzo potrzebują punktów, które pozwolą drużynie na utrzymanie. Ekipa Podbeskidzia, aby nadal liczyć się w walce o ekstraklasę, także musi dopisać do swojego dorobku trzy oczka. W środę oba kluby zagrają o pełną pulę punktów, a remis zapewne nie będzie zadowalał żadnego z nich.
GKP Gorzów Wlkp. - Podbeskidzie Bielsko-Biała / śr 22.04.2009 godz. 17:00
Przewidywane składy:
GKP: Janukiewicz - Truszczyński, Obem, Jakosz, Łuszkiewicz, Cieciura, Sawala, Sing, Maliszewski, Drozdowicz, Traore.
Podbeskidzie: Merda - Cienciała, Szmatiuk, Konieczny, Osiński, Żmudziński, Chmiel, Jarosz, Chrapek, Matus, Brzezina.
Sędzia: Tomasz Cwalina (Gdańsk).
Wyślij SMS o treści SF PODBESKIDZIE na numer 7303
Koszt usługi 3,66 zł z VAT
Zamów wynik meczu GKP Gorzów Wlkp. - Podbeskidzie Bielsko-Biała
Wyślij SMS o treści SF PODBESKIDZIE na numer 7101
Koszt usługi 1,22 zł z VAT