Premier League: Manchester City jak walec! Arsenal poległ w hicie

PAP/EPA / Nigel Roddis / Na zdjęciu: Mesut Oezil (z lewej) i David Silva (z prawej)
PAP/EPA / Nigel Roddis / Na zdjęciu: Mesut Oezil (z lewej) i David Silva (z prawej)

Manchester City wciąż imponuje w Premier League. Ekipa Pepa Guardioli wygrywa niemal wszystko, a w niedzielę pokonała w hicie Arsenal 3:1.

Początek na Etihad Stadium był dość szokujący, bo Kanonierzy zagrali bardzo wysokim pressingiem i całkowicie zaskoczyli Obywateli, którzy do takiego nastawienia rywali - zwłaszcza na swoim stadionie - nie przywykli. Sęk w tym, że trwało to zaledwie dziesięć minut. Bramka nie padła, a gdy tempo podkręcili gospodarze, im udokumentowanie przewagi problemu nie sprawiło.

W 19. minucie trybuny uradował Kevin De Bruyne. Belg dwa razy próbował zaskoczyć Petra Cecha. W pierwszej próbie górą był bramkarz Arsenalu, lecz poprawka z ostrego kąta okazała się już skuteczna. Ten gol całkowicie zmienił obraz gry, bo później londyńczycy do tak wysokiego poziomu jak na początku wrócić nie potrafili.

Po przerwie worek z bramkami rozwiązał się na dobre. Po "miękkim" jak na angielskie warunki faulu Nacho Monreala na Raheemie Sterlingu Michael Oliver podyktował rzut karny, który wykorzystał Sergio Aguero i wydawało się, że to już koniec marzeń ekipy Arsene'a Wengera o dobrym wyniku. Francuski menedżer dokonał jednak zmian, posyłając do boju m. in. Alexandre'a Lacazette'a i były snajper Olympique Lyon sprawił, że przynajmniej na chwilę w szeregach gości pojawiła się nadzieja na uniknięcie porażki. Perfekcyjnie bowiem wykorzystał krótkie podanie Aarona Ramseya i zmusił Edersona do kapitulacji płaskim strzałem między jego nogami.

Radość Kanonierów była krótka. Na nieco ponad kwadrans przed końcem Manchester City ustalił rezultat na 3:1, choć w tej sytuacji bramka nie powinna zostać uznana. Sędziowie nie zauważyli, że asystujący przy golu Gabriela Jesusa David Silva znajduje się na spalonym i mimo że cały zespół Arsenalu stanął czekając na gwizdek, ten nie zabrzmiał. Na Etihad Stadium po raz trzeci tego popołudnia wybuchła wielka radość.

Kanonierzy zaprezentowali się przyzwoicie, nie odstawali od przeciwnika zbyt mocno, ale dziś na Manchester City zwyczajnie nie ma mocnych. Drużyna Pepa Guardioli odniosła dziesiąte zwycięstwo w jedenastym meczu Premier League i z dorobkiem 31 pkt. jest bezdyskusyjnym liderem.

Manchester City - Arsenal FC 3:1 (1:0)
1:0 - Kevin De Bruyne 19'
2:0 - Sergio Aguero (k.) 50'
2:1 - Alexandre Lacazette 65'
3:1 - Gabriel Jesus 74'

Składy:

Manchester City: Ederson - Kyle Walker, John Stones, Nicolas Otamendi, Fabian Delph, Kevin De Bruyne, Fernandinho, David Silva, Raheem Sterling (78' Ilkay Gundogan), Sergio Aguero (62' Gabriel Jesus), Leroy Sane (87' Bernardo Silva).

Arsenal FC: Petr Cech - Hector Bellerin, Laurent Koscielny, Nacho Monreal, Sead Kolasinac, Aaron Ramsey, Francis Coquelin (57' Alexandre Lacazette), Granit Xhaka (78' Olivier Giroud), Mesut Oezil, Alexis Sanchez, Alex Iwobi (78' Jack Wilshere).

Żółte kartki: Nicolas Otamendi (Manchester City) oraz Nacho Monreal, Alexandre Lacazette, Laurent Koscielny, Granit Xhaka, Alexis Sanchez (Arsenal FC).

Sędzia: Michael Oliver.
[multitable table=841 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]

ZOBACZ WIDEO: Primera Division: Męczarnie Atletico Madryt z Deportivo La Coruna [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)