Pierwsza połowa była bezbarwna, a faworyzowane Koguty w niczym nie przypominały ekipy, która w ubiegłą środę pokonała w Lidze Mistrzów Real Madryt (3:1). Najlepszą okazję do otwarcia wyniku mieli wręcz goście. W 36. minucie bardzo groźnie główkował Scott Dann i zasłonięty Paulo Gazzaniga interweniował z najwyższym trudem.
Tuż po przerwie Tottenham dostał kolejne ostrzeżenie, a wysłał je soczystym płaskim strzałem Andros Townsend. Znów górą był bramkarz. Gazzaniga nie popisał się natomiast chwilę później, gdy wyszedł na przedpole, lecz nie zdążył do piłki i został uprzedzony przez Wilfrieda Zahę. Wydawało się, że tym razem gol paść już musi, ale napastnik Orłów nieprawdopodobnie spudłował!
W starciu z tak niebezpiecznym rywalem jak Koguty stuprocentowe sytuacje trzeba wykorzystywać, w przeciwnym wypadku płaci się bardzo wysoką cenę. Tak też było na Wembley. W 64. minucie cudownym technicznym uderzeniem sprzed pola karnego decydującą bramkę zdobył Heung-Min Son. Faworyt nie do końca zasłużył na zwycięstwo, lecz potrafił "ukąsić" i uniknął kolosalnej wpadki, bo taką byłaby strata punktów z ostatnim zespołem w tabeli Premier League.
Tottenham ma teraz 23 oczka i zajmuje 3. pozycję.
Tottenham Hotspur - Crystal Palace 1:0 (0:0)
1:0 - Heung-Min Son 64'
[multitable table=841 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski piętą, Bayern zwycięski w hicie. Zobacz skrót meczu z Borussią [ZDJĘCIA ELEVEN]