- To jest mój ostatni mecz w kadrze. Przepraszam. Wszyscy przepraszamy. Zawiedliśmy cały kraj - wydusił z siebie w telewizyjnej pomeczowej rozmowie. Zalany łzami, niepotrafiący pogodzić się z rzeczywistością.
A ta jest następująca. Włosi w poniedziałek zremisowali w Mediolanie ze Szwecją 0:0 i przegrali dwumecz, którego przegrać sobie nie wyobrażali (w pierwszym meczu było 1:0 dla Szwecji). Na mundialu nie zagrają po raz pierwszy od 1958 roku! Ich nieobecność jest sensacją.
Domani una generazione si sveglia con una certezza assoluta in meno.
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) 13 listopada 2017
Gigi Buffon, più altri dieci. Grazie di tutto leggenda pic.twitter.com/l9oJG633rD
Buffon miał plan, żeby z drużyną narodową pożegnać się po rosyjskim turnieju. Byłby to jego szósty mundial w karierze. Po raz pierwszy był w kadrze na MŚ w 1998 roku. W 2006 roku zdobył mistrzostwo świata. Chyba najczęstszym słowem, które pojawia się teraz w sieci to "legenda". Tak napisał o nim na Twitterze choćby Robert Lewandowski.
Gigi #Buffon crying on Rai TV after the match. Terrible.
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) 13 listopada 2017
LEGEND. pic.twitter.com/LoDmKbvSZz
Pierwsze powołanie do włoskiej reprezentacji dostał w 1997 roku. Rozegrał dla niej 167 meczów.
ZOBACZ WIDEO: Kto za Roberta Lewandowskiego? Kosecki i Saganowski przedstawili swoje pomysły
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
Wielki szacunek dla niego za taką reakcje i postawe Czytaj całość