Motor w końcu zwycięski - relacja z meczu Motor Lublin - Wisła Płock

Podopieczni Ryszarda Kuźmy za jednym pociągnięciem przełamali dwie niechlubne passe. Po raz pierwszy w historii pokonali płocki zespół, a także strzelili więcej niż jedną bramkę w meczu, co nie zdarzyło się im od 30 kwietnia ubiegłego roku.

Motor rozpoczął od mocnego uderzenia. Nie minęło 60 sekund gry, a już Marcin Syroka znalazł się w polu karnym Wisły, obrócił się z piłką, lecz jego strzał zablokowali rywale.

Po tym ostrzeżeniu, Wisła dążyła do opanowania sytuacji, jednak nie stwarzała zagrożenia pod bramką gospodarzy. Lublinianie rewanżowali się stałymi fragmentami gry. W 23. minucie Łukasz Misztal strzałem z rzutu wolnego posłał piłkę tuż nad poprzeczką. Kwadrans później był on znacznie bliższy szczęścia. Mocno uderzył, a Artur Melon tylko wybił futbolówkę przed siebie. Skorzystał z tego Kamil Król, ale golkiper pewnie obronił jego dobitkę.

Płocka jedenastka długo miała problemy ze sforsowaniem defensywy przeciwnika. Ta sztuka udała się dopiero pod koniec pierwszej połowy. W 39. minucie Jacek Moryc zdecydował się na strzał z dystansu, ale piłka minęła bramkę Motoru. 60 sekund później lewą stroną boiska szarżował Tomasz Grudzień i jego uderzenie pewnie obronił Przemysław Mierzwa.

Tę część gry gospodarze zakończyli w dobrym stylu. Najpierw dobrze dośrodkował Syroka i Dawid Ptaszyński główkował w poprzeczkę, a po chwili sam Syroka strzelił - futbolówka znów trafiła w poprzeczkę bramki Wisły.

Po zmianie stron goście szybko objęli prowadzenie. W 50. minucie Karol Gregorek przedarł się przez defensywę Motoru i niemal z linii końcowej odegrał piłkę na 5. metr, gdzie był Robert Chwastek, który przerwał passę Mierzwy 377 minut bez straty bramki.

Stracony gol nie osłabił zapału lublinian. Nadal byli oni stroną dominującą i w końcu zdołali doprowadzić do wyrównania. W 73. minucie kapitalnie z 25. metrów uderzył Rafał Król i Melonowi nie pozostało nic innego, jak sięgnąć do siatki po futbolówkę. - Nie udało się nam utrzymać przewagi, ponieważ po strzeleniu bramki za mało utrzymywaliśmy się przy piłce - ocenia Sławomir Jarczyk, który wiele razy pewnymi interwencjami zatrzymywał ataki przeciwnika.

Bramka na 1:1 dodała animuszu gospodarzom, wszak rzadko zdarza się im strzelać gole. Sytuacja mogła jednak odwrócić się o 180 stopni w 83. minucie, gdy Gregorek stanął oko w oko z Mierzwą, ale nie zdołał pokonać bramkarza. - Gdyby Gregorek trafił w tej sytuacji to mecz ułożyłby się inaczej - przekonuje trener Włodzimierz Tylak.

Motor dopiął swego w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry. Zza pola karnego mocno strzelił Syroka, piłka odbiła się jeszcze od Bartłomieja Sielewskiego, co zmyliło Melona i gospodarze objęli prowadzenie, którego ambitnie bronili do ostatniego gwizdka arbitra.

Motor Lublin - Wisła Płock 2:1 (0:0)

0:1 - Chwastek 50'

1:1 - Rafał Król 73'

2:1 - Syroka 90'

Składy:

Motor Lublin: Mierzwa - Falisiewicz, Maciejewski, Ptaszyński Misztal - Rafał Król, Żmuda (63' Dykij), Syroka, Oziemczuk, Niedziela (59' Piotrowicz) - Kamil Król (59' Carabulea).

Wisła Płock: Melon - Żytko, Jarczyk, Sielewski, Wyczałkowski (61' Ragaman) - Majewski, Moryc, Chwastek, Grudzień (81' Wiśniewski), Olejniczak (74' Iwanicki) - Gregorek.

Żółte kartki: Kamil Król, Żmuda (Motor) oraz Melon, Sielewski (Wisła).

Sędzia: Dariusz Giejsztorewicz (Suwałki).

Widzów: 1500.

Najlepszy piłkarz Motoru: Rafał Król.

Najlepszy piłkarz Wisły: Sławomir Jarczyk.

Piłkarz meczu: Rafał Król.

Komentarze (0)