- Po prostu wszelkie założenia są odpowiednio realizowane przez samych zawodników. Sztuka polega na tym, aby dobrać taką strategię, której wykonanie będzie możliwe przez piłkarzy. Wydaje mi się właśnie, że udało nam się trafić w te założenia - twierdzi szkoleniowiec, który opracował nową strategię na rundę wiosenną. Od pierwszej minuty drużyna porusza się w ustawieniu 4-5-1 z Maciejem Kowalczykiem na szpicy. Wypożyczony z Korony Kielce napastnik często cofa się po piłkę, wspomagając drugą linię, albo w ataku wspierany jest przez skrzydłowych i ofensywnego pomocnika.
- W defensywie prezentujemy ustawienie 4-5-1, ale w akcjach ofensywnych nasi skrzydłowi ruszają bardziej do przodu, a wówczas gramy z trójką pomocników i trójką napastników. Na pewno nasza nowa taktyka sprawdziła się w pierwszym spotkaniu, ponieważ udało nam się strzelić cztery gole - zdradza nam natomiast Łukasz Juszkiewicz, który w dwóch pierwszych meczach pełnił funkcję kapitana drużyny. W trzecim - od początku wystąpił już Łukasz Masłowski, który na ogół zakładał opaskę na rękę.
Zmiana taktyki, bo jesienią Widzew grał standardowym 4-4-2, wiązała się ze stworzeniem zupełnie nowej koncepcji. Jakie teraz są główne założenia łodzian? - Chodzi nam o agresywną grę, ostry atak na futbolówkę, a ponieważ mamy młody zespół, taka taktyka dobrze pasuje do moich podopiecznych. Żałuję natomiast, że od czasu do czasu brakuje nam doświadczenia, żeby zwolnić, przetrzymać piłkę, dać odpocząć niektórym graczom i potem niespodziewanie zaskoczyć przeciwnika. Na wszystko potrzeba jednak czasu - dodaje trener Zub.