W tym artykule dowiesz się o:
"Kiełbachy w górę i do boju"
Jedno z najsłynniejszych powiedzonek Janusza Wójcika. Tak sytuację przed meczem z Hiszpanią opisał w swojej książce Jerzy Dudek. "To piękni chłopcy, ładnie wyglądają, jak grają na gitarach, gdy świeci słońce. Niech sobie grają, ale nie dzisiaj i nie tutaj w Warszawie. Nam tu nikt, k****, nie będzie grał! Bo od grania my dzisiaj jesteśmy. Jedziemy z nimi od samego początku. K****, kiełbachy w górę i do boju". Wójcik często motywował swoich piłkarzy krzycząc: "Jazda z frajerami".
"Kasa, misiu, kasa..."
W 1994 roku Janusz Wójcik zdecydował się odejść z Legii Warszawa i przenieść do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jaki był powód? "Kasa, misiu, kasa..." - powiedział.
"Handlarz cytrusów"
W 2003 roku Legia Warszawa zatrudniła Jerzego Engela na stanowisku dyrektora sportowego. Wójcik zapytany, co o tym sądzi, odparł: "Nie jestem zazdrosny, bo nie mam czego zazdrościć temu handlarzowi cytrusów. Mnie się tylko serce kraje, że mój ukochany klub stacza się na psy".
"Tu nie ma co trenować, tu dzwonić trzeba"
Tak powiedział Wójcik, kiedy przyszedł ratować Świt Nowy Dwór Mazowiecki przed spadkiem z ekstraklasy. Dzisiaj już wiadomo, że zrobił to w nieuczciwy sposób i został za to ukarany przez sąd.
"Alkohol był, jest i będzie na zgrupowaniach kadry"
W 2010 roku Wójcik został poproszony przez portal futbolnews.pl do skomentowania afery w polskiej kadrze. Sławomir Peszko oraz Maciej Iwański wylecieli z reprezentacji po tym jak zostali przyłapani na zgrupowaniu na piciu alkoholu.
Lepsi od kadry Górskiego
W 1999 roku reprezentacja Polski zremisowała 0:0 z Anglią, a zwycięstwo dałoby nam baraże o awans na Euro 2000. "Gramy lepiej od kadry Górskiego, a stare mecze na Wembley i te z 1973 roku nikogo już w Polsce nie obchodzą" - powiedział wówczas "Super Expressowi".
"Mieliby parówy pozasadzane w d..."
Za swój największy sukces uważa srebrny medal zdobyty na igrzyskach olimpijskich w 1992 roku. W finale Polacy przegrali z Hiszpanią 2:3. "To mój największy sportowy sukces. O podobnym możemy teraz pomarzyć. Niektórzy piłkarze grający obecnie w reprezentacji mogą co najwyżej kartofle kopać, a nie piłkę na wysokim poziomie. Nawet nie chcę porównywać mojej reprezentacji olimpijskiej do obecnej kadry. Przecież moi chłopcy by ich zmietli z powierzchni ziemi. Przeważali pod każdym względem. (...) Ogoliliby ich bez żadnego problemu, a tamci nawet nie wiedzieliby, kiedy mieliby parówy pozasadzane w d..." - napisał w swojej książce Janusz Wójcik.
[b]
"Takie premie za mecz ze Szwecją to dla nas obelga" [/b]
1500 marek dostali reprezentanci Polski jako premie od Polskiego Związki Piłki Nożnej za mecz ze Szwecją w 1999 roku. Wójcik nazwał to "obelgą".
Afera korupcyjna
"Może powinno się mnie rozstrzelać?" - pytał retorycznie przed kamerą TVN24 w styczniu 2011 roku. To efekt przyznania Wójcikowi przez PZPN licencji trenerskiej pro. Sytuacja wzbudzała wówczas wątpliwości, bo Janusz Wójcik usłyszał kilkanaście zarzutów prokuratorskich. - Jak byłem na krawędzi życia i śmierci, czułem, że niektórzy się cieszą, że Wójcik jest na krawędzi. Nie byłoby konkurenta, człowieka, który wytyka błędy - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Janusz Wójcik o alkoholu w polskiej piłce