Polski napastnik przerwał pomeczowy wywiad z Leandro Dedonckerem, swoim kolegą z drużyny RSC Anderlecht. Dziennikarze "La Dernier Heure" piszą, że to surrealistyczna scena, bo Łukasz Teodorczyk jest znany z nienawiści do dziennikarzy.
Tymczasem sam postanowił wcielić się w rolę telewizyjnego reportera.
Po meczu z Celtikiem Glasgow w Lidze Mistrzów (Belgowie wygrali 1:0), wyrwał dziennikarzowi mikrofon, przerwał koledze w połowie zdania i zaczął zadawać mu pytania.
Teoorczyk: - Co powiesz o meczu, jaka jest twoja opinia?
Dedoncker: - Szkoda, że przegraliśmy w pierwszym meczu 0:3 (przez to Anderlecht odpadł z dalszej rywalizacji a Celtic zagra w Lidze Europy - red.)
A co myślisz o atmosferze na stadionie?
- Publiczność była fantastyczna.
A ty jesteś z siebie zadowolony?
- Najważniejsza jest dla mnie drużyna.
A co sądzisz o Teo?
- Jest fantastyczny, fantastyczny.
W tym momencie do zawodników podszedł nigeryjski napastnik Henry Onyekuru.
Dedoncker: - I Onyekuru jest też fantastyczny. Dziękuję.
Gdy Teodorczyk poszedł do autobusu, Dedoncker skomentował: - Zawsze taki jest w grupie. Zawsze jest śmieszny.
Dziennikarze chcieli jeszcze zadać kilka pytań polskiemu piłkarzowi, ale ten tradycyjnie potraktował ich oschle.
- Powiedziałem już, co miałem powiedzieć - odparł.
Dziennikarze skwitowali z uśmiechem: "Przynajmniej tym razem nas nie zabił".
ZOBACZ WIDEO "Lewy" z kolejnym golem. Powinien mieć dwa? Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]