Boniek wspomina zabawną historię. "Mateusz rzucił słuchawki i uciekł"

Newspix / Zbigniew Boniek (z lewej), Mateusz Borek (z prawej)
Newspix / Zbigniew Boniek (z lewej), Mateusz Borek (z prawej)

Zbigniew Boniek ujawnił zabawną historię związaną z komentowaniem meczu Ligi Mistrzów wspólnie z Mateuszem Borkiem. Prezes PZPN był zmuszony sam prowadzić transmisję. - Mateusz rzucił słuchawki i uciekł! - przypomniał.

W tym artykule dowiesz się o:

Zbigniew Boniek jest prezesem PZPN który nie tylko dobrze czuje się w mediach społecznościowych, ale także przed kamerą czy mikrofonem. Były reprezentant Polski wielokrotnie pełnił w przeszłości rolę eksperta w studiu czy współkomentatora przy okazji ważnych wydarzeń piłkarskich.

Tak było choćby w 2011 roku, gdy Boniek partnerował na komentatorskim stanowisku Mateuszowi Borkowi przy okazji finału Ligi Mistrzów, w którym Manchester United zmierzył się z Barceloną (1:3).

Teraz prezes związku podzielił się z widzami zabawną historią związaną z tym spotkaniem. Ujawnił, że tuż po końcowym gwizdku został sam przed mikrofonem. Jak do tego doszło?

- Zauważyłem, że przez ostatnie trzy minuty Mateusz zaczął się kręcić, dziwnie zachowywać, zastanawiałem się co mu się stało. Sędzia gwizdnął po raz ostatni, a wtedy Mateusz... rzucił słuchawki i uciekł! - wspomniał Boniek na antenie Polsatu Sport. Główny komentator był zmuszony skorzystać z toalety.

- Zostałem sam z kibicami na co najmniej trzy minuty. No niestety, potrzeba skłoniła go do opuszczenia stanowiska... Ale muszę powiedzieć, że dałem sobie radę! - dodał.

W ostatnich latach rolę partnera Borka przy komentowaniu meczów, przede wszystkim reprezentacji Polski pełnił Tomasz Hajto.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie do wiary! Rosjanin spudłował z dwóch metrów

Źródło artykułu: