Konflikt w Nowym Sączu. Prezydent unieważnił przetarg na budowę stadionu, kibice Sandecji protestują

Newspix / FOTO MARCIN PIRGA / CYFRASPORT / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Wojciech Trochim (z lewej) i Darko Jevtić (z prawej)
Newspix / FOTO MARCIN PIRGA / CYFRASPORT / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Wojciech Trochim (z lewej) i Darko Jevtić (z prawej)

Sandecja już pół roku gra w Lotto Ekstraklasie, ale żaden jej mecz nie odbył się w Nowym Sączu. Sytuacja może się zmienić nieprędko, bo miasto unieważniło przetarg na budowę nowego stadionu.

Prezydent Ryszard Nowak unieważnił procedurę przetargową po tym jak zgłosiła się tylko jedna firma, która zaproponowała wybudowanie obiektu za ok. 60 mln zł. Tymczasem kwota, jaką planowano przeznaczyć na tę inwestycję miała być nie wyższa niż 50 mln.

Przetarg zostanie rozpisany na nowo, przy czym miasto chce nieco złagodzić jego warunki - tak, by mogło je spełnić więcej zainteresowanych podmiotów, co ma poskutkować atrakcyjniejszymi finansowo ofertami.

Już wiadomo, że opóźnienia proceduralne sprawią, iż Sandecja wciąż będzie musiała grać w Niecieczy i to tam spędzi rundę wiosenną. Ten fakt bardzo nie podoba się kibicom beniaminka, którzy są sfrustrowani decyzją prezydenta i na 12 stycznia zaplanowali protest. Udział w nim zadeklarowało już niemal 400 osób.

Gra na stadionie Bruk-Bet Termaliki jest dla Sandecji bardzo niekorzystna ze względów finansowych. Klub musi płacić za wynajem obiektu, tymczasem frekwencja na meczach jest mizerna. Najwięcej kibiców oglądało - rozgrywane 21 października - starcie z Cracovią (2983). Antyrekord padł natomiast 8 grudnia, gdy nowosądeczanie mierzyli się z Jagiellonią Białystok. To spotkanie obejrzały z wysokości trybun zaledwie 724 osoby.

Sandecja rozgrywa domowe pojedynki na obiekcie oddalonym o 77 km i ciągłe dojazdy budzą w jej fanach frustrację. Wyrazili ją zresztą na transparencie. "Gdzie nasz stadion k... mać?! Nikt już tutaj nie chce grać" - głosił napis.

Pod względem sportowym granie w Niecieczy też nie jest dla beniaminka zbyt korzystne. W 11 potyczkach wywalczył tam 12 pkt., odnosząc zaledwie dwa zwycięstwa. Gorszy bilans u siebie miały jesienią tylko Lechia Gdańsk, Cracovia oraz Pogoń Szczecin.

Na razie na rychły powrót do Nowego Sącza nie ma szans. Prezydent Nowak otwarcie przyznał, że nawet gdyby przyjęto pierwotną ofertę budowy stadionu, termin i tak uległby przesunięciu, a w obecnej sytuacji opóźnienie będzie jeszcze większe. Pozytywem jest natomiast fakt, że prace rozbiórkowe rozpoczną się przed rozstrzygnięciem drugiego przetargu. Uzyskano już stosowne zezwolenia.

ZOBACZ WIDEO Napoli najlepsze na półmetku. Zobacz skrót meczu z FC Crotone [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)