Łukasz Skorupski dwa poprzednie sezony spędził na wypożyczeniu z Romy do Empoli i na Stadio Carlo Castellani wyrósł na jednego z najlepszych bramkarzy Serie A. Bardzo udana w jego wykonaniu była zwłaszcza poprzednia kampania, w trakcie której zachował czyste konto w aż dziesięciu ligowych meczach.
Gdy latem stało się jasne, że Roma nie zatrzyma na dłużej Wojciecha Szczęsnego, po którego sięgnął Juventus Turyn, rzymianie ściągnęli Skorupskiego, by ten był zmiennikiem Alissona. W pierwszej części sezonu Polak rozegrał jednak tylko jeden mecz, a rola skazanego na ławkę rezerwowego przestała mu odpowiadać.
Pod koniec minionego roku "La Repubblica" poinformowała, że pozyskaniem Skorupskiego zainteresowana jest Genoa. Polak miałby trafić do Ligurii, gdyby do Napoli przeniósł się Mattia Perin, ale nic nie zapowiada takiego transferu. W piątek portal tuttomercato.web podał natomiast, że o Skorupskim przypomnieli sobie działacze angielskiego Crystal Palace.
Londyńczycy starali się o pozyskanie wychowanka Górnika Zabrze już latem, a priorytetem Orłów na styczniowe okno transferowe jest ściągnięcie bramkarza, który pomógłby im w uniknięciu spadku z Premier League. Angielska prasa od kilku tygodni twierdzi, że pierwszym wyborem londyńskiego klubu jest inny Polak - Bartosz Białkowski z Ipswich Town.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Hajto: Wmawiamy młodym Polakom, że są słabsi (wideo)
Według tuttomercato.web Anglicy byliby w stanie zaoferować Romie za Skorupskiego 9-10 mln euro. Z polskich golkiperów więcej kosztował jedynie Szczęsny, za którego latem Juventus zapłacił Arsenalowi 12 mln euro.
Z klubami Premier League związanych jest w tej chwili czterech polskich bramkarzy, ale tylko Łukasz Fabiański (Swansea City) gra regularnie. Artur Boruc (Bournemouth AFC), Marcin Bułka (Chelsea FC) i Kamil Grabara (Liverpool FC) są w swoich drużynach tylko rezerwowymi.