W Lidze Narodów UEFA rywalami reprezentacji Niemiec będą Francuzi i Holendrzy. Mimo tak atrakcyjnych przeciwników nasi zachodni sąsiedzi z rezerwą podchodzą do pomysłu rywalizacji w tych rozgrywkach. - Jaka liga? Nigdy o tym nie słyszałem - przyznał Sandro Wagner zapytany o Ligę Narodów. Nie jest on wyjątkiem wśród niemieckich piłkarzy.
Powołanie LN to pomysł na zyskanie przez UEFA kolejnych pieniędzy. Dyrektor federacji, Giorgio Marchetti, oszacował, że wartość marketingowa europejskiej piłki do 2022 roku wyniesie 2 miliardy euro. Pieniądze te zostaną bezpośrednio przekazane krajowym federacjom. Dla słabszych reprezentacji to duży zastrzyk gotówki. W dodatku drużyny z niższych dywizji mogą wywalczyć prawo gry w mistrzostwach Europy.
Niemcy od początku byli przeciwni Lidze Narodów. - Rozumiem, że Niemcy są krytycznie nastawieni. Słabsze reprezentacje dzięki Lidze Narodów mają możliwość zakwalifikowania się do mistrzostw Europy i generowania większych przychodów - powiedział austriacki trener, Franco Foda.
- To nonsens kosztem klubów i zawodników - dodał Hanstor Horst Heldt. - Liga Narodów to jedynie interes finansowy dla UEFA - przyznał dyrektor Hoffenheim, Alexander Rosen. - Przypomina Puchar Konfederacji. Liga Narodów zostanie zniesiona - ocenił Rudi Voeller, dyrektor Bayeru Leverkusen.
Nie tylko Niemcy są sceptyczni wobec Ligi Narodów. - To oddzielenie Europy od innych kontynentów. Przez to blokowane będą terminy, w których odbywają się spotkania towarzyskie przeciwko drużynom z Azji, Afryki i obu Ameryk - krytykuje były szef FIFA, Joseph Blatter.
[b]ZOBACZ WIDEO: Dziennikarze komentują. "Liga Narodów wychodzi naprzeciw dominacji klubów"
[/b]
Przy grze w ligach A i B 2 z sześciu terminów na mecze towarzyskie w okresie od września do grudnia w latach parzystych nadal pozosta Czytaj całość