Na dole tabeli status quo - relacja z meczu Motor Lublin - Stal Stalowa Wola

W środowym meczu nie zabrakło emocji. Piłkarze obu drużyn z pełnym zaangażowaniem podeszli do tego pojedynku i w starciach nie odstawiali nóg, o czym świadczy 9 żółtych kartek i 1 czerwona. Często jednak brakowało składnych akcji z obu stron.

Stal lepiej rozpoczęła środowy mecz i częściej gościła w okolicach bramki przeciwnika. W 5. minucie Konrad Cebula wbiegł w pole karne, ale źle przyjął piłkę i opuściła ona boisko. 120 sekund później było już 1:0 dla Stali. Krzysztof Trela zagrał wzdłuż bramki Motoru, a dwaj obrońcy wzrokiem odprowadzili Abela Salami, który z trzech metrów skierował futbolówkę do siatki.

Gospodarze nie zrazili się utratą bramki, ale nie mieli pomysłu na skonstruowanie składnej akcji. Tuż po upływie kwadransa gry Kamil Oziemczuk uderzył obok bramki Stali. Największe zagrożenie Motor stwarzał jednak po stałych fragmentach gry. W 20. minucie Łukasz Misztal mocno kopnął piłkę, a ta odbiła się jeszcze od jednego z rywali i o centymetry minęła poprzeczkę.

Z rzutu rożnego dośrodkował Marcin Syroka, a Dawid Ptaszyński główkował prosto w Tomasza Wietechę. Syroka wykonywał też większość rzutów wolnych, po jednym z nich golkiper Stali z trudem piąstkował piłkę poza linię końcową.

Goście odpowiedzieli dwoma sytuacjami z 26. minuty. Najpierw uderzenie Cebuli pewnie obronił Przemysław Mierzwa, a po chwili Kamil Karcz strzelił z 7. metrów w boczną siatkę.

Tuż przed końcem pierwszej połowy Motor miał wyśmienitą okazję, by wyrównać. Syroka dośrodkował do Pawła Maziarza, a ten będąc kilka metrów przed bramką Stali nie miał przed sobą już żadnego przeciwnika, uderzył więc, ale trafił w... nogi Oziemczuka, który wyskoczył, aby ułatwić mu oddanie strzału.

Po zmianie stron gospodarze nie ustawali w próbach rozmontowania skomasowanej defensywy przeciwnika. W 51. minucie świetną akcję przeprowadził Oziemczuk, a jego strzał nogą obronił Wietecha.

Stal skupiała się głównie na utrzymaniu prowadzenia. Swoich sił próbowała w kontrach, w których główną rolę odgrywał Trela, jednak goście nie stworzyli już żadnej klarownej sytuacji podbramkowej.

Motor nie dawał za wygraną i w 73. minucie lubelscy kibice ożywili się, gdy Daniel Treściński przewrócił w polu karnym gości Oziemczuka. - Sędzia słusznie podyktował ten rzut karny - ocenia Trela. Piłkę ustawił sobie Artur Bożyk i mocnym strzałem pokonał Wietechę.

Najwięcej emocji wzbudziła sytuacja z 78. minuty, kiedy doszło do sprzeczki z udziałem niemal wszystkich piłkarzy obu drużyn. Prym wiedli: Paweł Maziarz i Trela. - Jeden z graczy Motoru wyciągnął jakieś sprawy z przeszłości. To było dziwne zachowanie, ale zasłużenie dostałem drugą żółtą kartkę - przyznaje gracz Stali.

Do ostatniego gwizdka sędziego lublinianie nie ustawali w atakach, lecz goście umiejętnie bronili się, mimo gry w osłabieniu. Stal nadal utrzymuje więc 5-punktową przewagę nad Motorem.

Motor Lublin - Stal Stalowa Wola 1:1 (0:1)

0:1 - Salami 7'

1:1 - Bożyk (k.) 74'

Składy:

Motor Lublin: Mierzwa - Misztal, Bożyk, Ptaszyński, Falisiewicz (86' Maciejewski), Syroka, Maziarz, Żmuda, Rafał Król (71' Carabulea), Oziemczuk, Kamil Król (61' Piotrowicz).

Stal Stalowa Wola: Wietecha - Maciorowski (72' Jeżewski), Piszczek, Treściński, Wieprzęć, Trela, Karcz, Uwakwe, Krawiec (57' Szwajdych), Cebula (62' Kmiecik), Salami.

Żółte kartki: Falisiewicz, Maziarz, Ptaszyński, Żmuda (Motor) oraz Cebula, Kmiecik, Salami, Trela (Stal).

Czerwona kartka: Trela /78' za drugą żółtą/ (Stal).

Sędzia: Łukasz Bartosik (Kraków).

Widzów: 2000.

Najlepszy piłkarz Motoru: Kamil Oziemczuk.

Najlepszy piłkarz Stali: Krzysztof Trela.

Piłkarz meczu: Kamil Oziemczuk.

Komentarze (0)