W przeszłości Sławomir Peszko zaliczył kilka alkoholowych wpadek. Najgłośniejsza wydarzyła się w 2012 roku, gdy reprezentant Polski zaatakował taksówkarza. Wydawało się jednak, że 32-letni pomocnik zrozumiał swoje błędy i znacznie się uspokoił. W nocy z soboty na niedzielę zaliczył jedna gafę, która będzie się za nim ciągnąć bardzo długo.
Jeden z dziennikarzy radia weszlo.fm zadzwonił do "Peszkina" około godziny 1.30. Piłkarz, który kilka godzin wcześniej strzelił gola dla Lechii Gdańsk w meczu z Wisłą Kraków (1:1), odebrał telefon. Jak się szybko okazało, to był błąd.
Od razu można było usłyszeć, że reprezentant Polski jest pod wpływem alkoholu. Peszko nawet nie wiedział, z kim rozmawia. Był przekonany, że dzwoni do niego Łukasz Wiśniowski z oficjalnego kanału PZPN "Łączy nas piłka". Gracz Lechii miał problemy z płynną wymową, a w dodatku bez skrępowania rzucał wulgaryzmami.
- Nie przerywaj mi, jak polewam, kur.. - rzucił w pewnym momencie do dziennikarza.
ZOBACZ WIDEO Cristiano Ronaldo z hat-trickiem i asystą - skrót meczu Real Madryt - Real Sociedad [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]
Dziennikarz mówił Peszce, że dzwonił także do Kamila Glika, który także tej nocy pije alkohol. To szybko okazało się kłamstwem, co wyjaśnił sam obrońca AS Monaco.
No akurat bez szans bo przed chwila weszlem do chaty,wrocilem z meczu a rodzinka grzecznie spi takze akurat maly error
— Kamil Glik (@kamilglik25) 11 lutego 2018
Peszko może mieć duże problemy. Lechia na razie nie komentuje zamieszania, ale selekcjoner kadry Adam Nawałka nie lubi tego typu skandali. Można przypuszczać, że pomocnika czeka poważna rozmowa z trenerem Biało-Czerwonych.
Jest noc, każdy robi co chce. Ktoś dzwoni o 1.30!!!
Co to za pora do dzwonienie.
I jeszcze się dziwi odpowiedzią.
Toż to skandal dzwonić z "żadną" sprawą w nocy. PA tu ogłosili: SKANDAL. TO JEST PARANOJA. Czytaj całość