Wielkie zamieszanie wokół Peszki. "Nie przerywaj mi, jak polewam"

Newspix / Adam Jastrzębowski / Na zdjęciu: Sławomir Peszko
Newspix / Adam Jastrzębowski / Na zdjęciu: Sławomir Peszko

Sławomir Peszko stał się bohaterem portali społecznościowych. Piłkarz Lechii Gdańsk w nocy odebrał telefon od jednego z dziennikarzy. Jego głos i zachowanie jasno pokazuje, że był w trakcie zakrapianej imprezy.

W przeszłości Sławomir Peszko zaliczył kilka alkoholowych wpadek. Najgłośniejsza wydarzyła się w 2012 roku, gdy reprezentant Polski zaatakował taksówkarza. Wydawało się jednak, że 32-letni pomocnik zrozumiał swoje błędy i znacznie się uspokoił. W nocy z soboty na niedzielę zaliczył jedna gafę, która będzie się za nim ciągnąć bardzo długo.

Jeden z dziennikarzy radia weszlo.fm zadzwonił do "Peszkina" około godziny 1.30. Piłkarz, który kilka godzin wcześniej strzelił gola dla Lechii Gdańsk w meczu z Wisłą Kraków (1:1), odebrał telefon. Jak się szybko okazało, to był błąd.

Od razu można było usłyszeć, że reprezentant Polski jest pod wpływem alkoholu. Peszko nawet nie wiedział, z kim rozmawia. Był przekonany, że dzwoni do niego Łukasz Wiśniowski z oficjalnego kanału PZPN "Łączy nas piłka". Gracz Lechii miał problemy z płynną wymową, a w dodatku bez skrępowania rzucał wulgaryzmami.

- Nie przerywaj mi, jak polewam, kur.. - rzucił w pewnym momencie do dziennikarza.

ZOBACZ WIDEO Cristiano Ronaldo z hat-trickiem i asystą - skrót meczu Real Madryt - Real Sociedad [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]

Dziennikarz mówił Peszce, że dzwonił także do Kamila Glika, który także tej nocy pije alkohol. To szybko okazało się kłamstwem, co wyjaśnił sam obrońca AS Monaco.

Peszko może mieć duże problemy. Lechia na razie nie komentuje zamieszania, ale selekcjoner kadry Adam Nawałka nie lubi tego typu skandali. Można przypuszczać, że pomocnika czeka poważna rozmowa z trenerem Biało-Czerwonych.

Źródło artykułu: