Dylemat Mamrota: zastanawia się kim zastąpić kontuzjowanego Kwietnia

PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: Bartosz Kwiecień
PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: Bartosz Kwiecień

Ireneusz Mamrot ma sporo przemyśleń przed zbliżającym się meczem z Lechią Gdańsk. Szkoleniowiec Jagiellonii musi bowiem znaleźć zastępstwo dla kontuzjowanego Bartosza Kwietnia.

Kontuzja Bartosza Kwietnia zmusza sztab szkoleniowy Jagiellonii do dokonania zmian w środku pomocy względem ostatniego pojedynku w Lotto Ekstraklasie. Na szczęście dzięki szerokiej kadrze, Ireneusz Mamrot nie musi się martwić o obsadę tej pozycji.

Faworytem kibiców ze Słonecznej do wypełnienia luki po Kwietniu jest Rafał Grzyb. Trudno nie odnieść wrażenia, że kapitan Jagiellonii przez ostatnie miesiące powinien przyzwyczaić się do roli "zapchajdziury" w białostockiej ekipie. Najczęściej bowiem trafiał do składu kiedy ktoś z niego wypadał. Obrona, pomoc, skrzydło - 34-latek zwiedził niemal wszystkie sektory boiska. Co jednak najważniejsze, praktycznie nie zawodził, wnosząc spokój w poczynaniach zespołu "Dumy Podlasia".

Nie można jednak wykluczyć, że trener białostoczan zechce zaskoczyć rywali i zamiast doświadczenia wybierze młodość, stawiając na mającego niewielu mniej zwolenników Dawida Szymonowicza. 22-latek, który sporą część rundy jesiennej spędził na wypożyczeniu w słowackim ViON Zlate Moravce, świetnie spisuje się w defensywie. Nie jest jednak tak pomocny w ataku jak Grzyb, co zmusiłoby prawdopodobnie Mamrota do przesunięcia wyżej Tarasa Romanczuka i zaburzenia dotychczasowych schematów taktycznych.

Poza wymienioną dwójką w odwodzie pozostaje także Piotr Wlazło. Zawodnik sprowadzony latem z Wisły Płock, znany głównie ze swojej waleczności oraz siły fizycznej, podobnie jak Kwiecień, umie równoważyć obronę i atak. Problem jednak w tym, że "Belek" na razie głównie zawodzi na Podlasiu.

Niezależnie na kogo postawi Mamrot jedno jest pewne - jego wybrańca czeka spore wyzwanie. Kwiecień w ostatnich meczach Jagiellonii prezentował bowiem bardzo wysoką formę, której będzie musiał dorównać jego zastępca.

ZOBACZ WIDEO Ależ sobie postrzelali! Siedem goli w meczu PSG [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)