Kilka godzin przed sobotnim meczem przy Kałuży 1 na Twitterze pojawiła się informacja o tym, że na wniosek Michała Probierza Cracovia wyłączyła podgrzewanie murawy, co miałoby utrudnić grę mistrzom Polski. Tymczasem boisko było - jak na temperaturę minus dziewięciu stopni i opady śniegu - w dobrym stanie, a Pasy pod względem piłkarskim były równorzędnym przeciwnikiem dla gości z Warszawy i nie potrzebowały do tego nieczystych zagrań.
Probierz prosił o wstrzymanie podgrzewania murawy przed wieczornym meczem.Woli z LEGIĄ grać na śniegu a ten sypie jak szalony
— LEGIA WARSZAWA (@PAWEGIERCZAK) 24 lutego 2018
Po końcowym gwizdku trener Probierz nie okazał radości z udanego występu swoich podopiecznych, lecz wpadł w furię spowodowaną wspomnianą informacją krążącą po Twitterze, która miała swoje konsekwencje.
- Powoli wpadamy w paranoję, że wszystko jest związane z Probierzem. Już mnie to zaczyna powoli irytować. Po jednym tweecie była kontrola, która sprawdzała, czy wyłączyliśmy podgrzewanie. Probierz to nie jest nalepka na jabola, żeby każdy nią sobie czyścił! - grzmiał trener Cracovii.
- Po jednym tweecie Legia wydzwania po dziesięć razy do nas, do delegata i przez Ekstraklasę, że my coś kombinujemy. To jest lekka przesada i warto się zastanowić, bo my też jesteśmy ludźmi, mamy rodziny - nie obrażajcie nas. Ktoś z Legii dzwoni i teraz cała Polska się ma, kuźwa, przed nimi tłumaczyć, że my coś robimy z boiskiem. Pogoda jest, jaka jest i nie moja wina, że boisko jest takie. Ja nie jestem winny temu - dodał mocno wzburzony trener Pasów.
Na konferencji przed meczem z Legią opiekun Cracovii nie miał oporów, by skrytykować nową reformę rozgrywek, za co oberwało mu się w niektórych mediach. Do tego też odniósł się po spotkaniu z warszawianami: - To, że mówię o reformie, to nikogo nie obrażam. Mówię tylko o faktach - polska piłka jest w takim miejscu, w jakim jest, bo nie ma szkolenia, nie ma boisk, nie ma niczego.
ZOBACZ WIDEO Bayern bez rekordu, "Lewy" bez gola w jubileuszu. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]