Były sędzia: Przesmycki wprowadził atmosferę przyzwolenia na łamanie i naginanie przepisów
Kontrowersje w meczu Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok (0:2) wciąż budzą emocje. Były sędzia międzynarodowy Marcin Borski uważa, że za to zamieszanie w dużej mierze odpowiedzialny jest przewodniczący kolegium sędziów PZPN, Zbigniew Przesmycki.
44-latek to były arbiter ekstraklasy, a także sędzia międzynarodowy. W sumie poprowadził aż 245 spotkań.
W sprawie błędu podczas meczu Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok (chodzi o najpierw uznaną, a potem - już po wznowieniu gry - anulowaną bramkę Przemysława Frankowskiego) próbowaliśmy się skontaktować ze Zbigniewem Przesmyckim, lecz ten oznajmił, że nie ma czasu na rozmowę i natychmiast się rozłączył.
Jagiellonia nie ma praktycznego powodu, by składać protest, bo wtorkowy hit i tak wygrała (2:0 po golach Novikovasa i Karola Świderskiego). Gdyby jednak osiągnęła niekorzystny wynik, to sytuacja byłaby diametralnie inna i wtedy Komisja Ligi miałaby twardy orzech do zgryzienia, gdyż w sposób ewidentny złamano przepisy. Teoretycznie mogłoby to poskutkować nawet powtórzeniem spotkania.
Trudno wyrokować, jakie rozwiązanie zostałoby zastosowane, bo dotąd w Polsce podobnych sytuacji nie było, a w różnych krajach stosowne są różne wykładnie przepisów.
ZOBACZ WIDEO Jacek Stańczyk: To ma być ostatni wielki transfer Lewandowskiego w życiu