Szok w Jagiellonii Białystok. "Nikt się nie spodziewał takiej klęski, zwłaszcza po dobrym początku"

Niewyobrażalną klęskę przeżyli w Poznaniu piłkarze Jagiellonii, którzy przegrali z Lechem aż 1:5. - Kompletnie nie spodziewałem się takiego wyniku, zwłaszcza po całkiem niezłej pierwszej połowie - przyznał Łukasz Burliga.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Łukasz Burliga WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Łukasz Burliga
Do przerwy nic jeszcze nie zwiastowało katastrofy białostoczan. To oni objęli prowadzenie jako pierwsi, a po 45 minutach było 1:1. - W pierwszej części graliśmy co najmniej dobrze. Szkoda, że tak łatwo straciliśmy pierwszego gola. Nie kryliśmy Christiana Gytkjaera i został praktycznie sam. Ta bramka bez wątpienia napędziła Lecha - uważa 29-letni obrońca.

Po przerwie podopieczni Ireneusza Mamrota przeżyli szok, stracili jeszcze cztery gole i polegli 1:5, co dla lidera jest upokorzeniem. - Byliśmy za bardzo cofnięci. Zaczęliśmy grać długimi podaniami, a powinniśmy robić to co w pierwszej połowie, czyli starać się dłużej utrzymywać przy piłce - dodał Łukasz Burliga.

Jagiellonia stanęła po długiej przerwie związanej z wideoweryfikacją. Ten moment nie powinien jej jednak wybić z uderzenia, bo bramka Mario Situma została ostatecznie anulowana. - Myślę, że to akurat nie wybiło nas z uderzenia. Oczywiście niedługo później straciliśmy gola, lecz jeszcze przed zejściem do szatni mieliśmy kilka sytuacji, choćby strzał Piotra Wlazły. O tym co stało się w drugiej połowie, trzeba jak najszybciej zapomnieć. Inna sprawa, że lepiej przegrać raz 1:5, niż pięć razy po 0:1 - zaznaczył.

Pomocnik Jagi Taras Romanczuk uważa, że mimo fatalnego wyniku, jego drużyna nie ucierpi mentalnie. - Nie ma sensu zbyt dużo rozmyślać o tym co się stało w Poznaniu. Nie możemy już zmienić rezultatu. W następnym meczu zagramy z Arką i trzeba udowodnić, że porażka z Lechem to był tylko wypadek. Musimy się jednak skoncentrować na 150 procent. Jesienią przegraliśmy w Gdyni 1:4 i teraz warto się zrewanżować. Chcemy też wynagrodzić kibicom to, co przeżyli w Poznaniu - przyznał.

ZOBACZ WIDEO Dybala ojcem zwycięstwa Juventusu. Czyste konto Szczęsnego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]

Czy w następnej kolejce Jagiellonia wygra u siebie z Arką?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×