Obecnie do Jagiellonii Białystok i Legii Warszawa poznaniacy tracą po pięć punktów. Grają jednak jako pierwsi i jeśli zwyciężą, ten dystans stopnieje do zaledwie dwóch oczek. - Jeśli chcemy być mistrzem, w takich momentach koniecznie trzeba wygrywać. Jeżeli tego nie zrobimy, to punkty wywalczone w starciu z Jagą stracą na wartości - powiedział Jasmin Burić.
Piłkarze Kolejorza nie mają wątpliwości: jeśli wywrą presję na głównych rywalach, to batalia o tytuł może się dla nich skończyć bardzo dobrze. - Mimo że teraz mamy wyraźną stratę do dwóch drużyn, szanse wcale nie są małe. Wszyscy będą jeszcze rozgrywać bezpośrednie mecze, a doskonale pamiętam jak układało się to w 2015 roku, gdy zdobyliśmy mistrzostwo. Też musieliśmy wtedy gonić Legię, a wyprzedziliśmy ją dopiero po wygranej w Warszawie na początku rundy finałowej - dodał Burić.
Po tym co Lech pokazał w meczu z Jagiellonią Białystok, optymizm w stolicy Wielkopolski jest teraz bardzo duży. - Drużyna czuje się lepiej niż jeszcze dwa, trzy tygodnie temu. Opanowaliśmy kryzys, a obecna forma wygląda obiecująco - zapewnił trener Nenad Bjelica.
Lechia zajmuje dopiero 13. miejsce w tabeli, do tego Kolejorz będzie miał atut własnego boiska, na którym w trwającym sezonie jest niepokonany. O lekceważeniu przeciwnika nie ma jednak mowy. - W zeszłym sezonie, w bardzo podobnym składzie gdańszczanie zajęli znacznie wyższe miejsce niż to, które mają teraz i choćby dlatego musimy być czujni. Zależy mi przede wszystkim na tym, byśmy sami wypadli dobrze, a stanie się tak, jeśli utrzymamy poziom, który pokazaliśmy w spotkaniach z Legią i Jagiellonią - oznajmił Bjelica.
Mecz Lech Poznań - Lechia Gdańsk rozpocznie się w piątek o godz. 20.30.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #16: Bayern to nie jest klub Lewandowskiego