Dla reprezentacji Polski i Nigerii piątkowe starcie będzie testem przed zbliżającymi się mistrzostwami świata. Na mundialu Biało-Czerwoni w swoim pierwszym spotkaniu zmierzą się z Senegalem, dlatego Adam Nawałka chciał konfrontacji z prezentującymi podobny styl Nigeryjczykami. Przed laty selekcjoner Polaków pracował w Afryce i szukał piłkarskich talentów.
Pracę Nawałki w Nigerii przypomniał Michał Zichlarz. W 1999 roku obecny selekcjoner reprezentacji Polski był koordynatorem ds. szkolenia młodzieży Wisły Kraków i został zaproszony do afrykańskiego kraju przez Anthony'ego Egwuatu. Obaj znają się z Krakowa, gdzie Nigeryjczyk pracuje jako lekarz.
Zadaniem Nawałki w Afryce było znalezienie dobrego napastnika. Szybko zdobył jednak sympatię bliskich Egwuatu. - Był gościem mojej rodziny i był uwielbiany przez wszystkich. Moja mama do dziś pyta, jak się ma Adam - wspomina Egwuatu. Podczas pobytu w Nigerii Nawałka uważnie czytał lokalne media, by znaleźć przydatne informacje na temat obserwowanych piłkarzy.
Z polecenia Nawałki do Wisły trafił Kelechi Iheanacho. - Z tego co wiem, Nawałka dowiedział się z jednej z gazet, że strzelam wiele bramek. Przyjechał zobaczyć mnie w akcji i dzięki temu później Wisła zaoferowała mi kontrakt. To bardzo pozytywna osoba - przyznał nigeryjski piłkarz, który nadal mieszka w Polsce.
- Nawałka miał oko na utalentowanych piłkarzy. Z tego co pamiętam wybrał pięciu graczy, którzy później trafili do Europy, ale nie do Polski - dodał Egwuatu. Nigeryjski lekarz utrzymuje kontakt z Nawałką. Według niego, dla selekcjonera będzie to szczególne spotkanie, gdyż darzy Nigerię sporym sentymentem.
ZOBACZ WIDEO Adam Nawałka: Glik nic mi nie mówił, że kończy z kadrą. Na Makuszewskiego czekam