Grupa mistrzowska nie dla Cracovii. "Największe pretensje mamy do siebie"

- Cały sezon goniliśmy "ósemkę", ale jej nie dotknęliśmy. Teraz celem jest zajęcie dziewiątego miejsca - mówi trener Cracovii, Michał Probierz.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Michał Probierz WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Michał Probierz
Runda jesienna była nieudana w wykonaniu Pasów, bo na przerwę zimową krakowianie udali się jako 12. zespół Lotto Ekstraklasy, mając w dorobku tylko 22 punkty. Wiosną jednak Cracovia przypuściła szturm na grupę mistrzowską, bo w ośmiu rozegranych w 2018 roku meczach ekipa Michała Probierza zdobyła 16 punktów - tylko Jagiellonia Białystok była w tym czasie efektywniejsza (18).

Cracovia goniła grupę mistrzowską w imponującym tempie, ale jej pościg został przerwany w ubiegły weekend. Wyjazdowa porażka z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza (0:2) zamknęła Pasom drogę do górnej "ósemki" bez względu na wynik ostatniej serii spotkań sezonu zasadniczego.

- Nie jesteśmy zadowoleni, bo mieliśmy coś w rękach i to straciliśmy. Największe pretensje mamy do siebie. Nie mogliśmy sobie pozwolić na błąd, a jednak go popełniliśmy. Teraz musimy zrobić wszystko, by jak najszybciej się utrzymać i patrzeć już na nowy sezon, by stworzyć zespół, który zagra o wyższe miejsce. Cały sezon goniliśmy "ósemkę", ale jej nie dotknęliśmy. Teraz celem jest zajęcie dziewiątego miejsca - mówi trener Probierz.

Szkoleniowiec obawia się, że pożegnanie z marzeniami o grze w grupie mistrzowskiej może źle wpłynąć na zawodników Cracovii: - Czeka nas bardzo trudny mecz. Musimy postawić na nogi zawodników pod względem mentalnym, żeby szli do przodu, a nie myśleli o tym, co było. W Niecieczy zagraliśmy katastrofalnie - był to nasz najgorszy mecz, odkąd jestem trenerem Cracovii. Zawodnicy są źli i chcą się pokazać z jak najlepszej strony, by mieć dobrą pozycją wyjściową na fazę finałową.

Do końca sezonu Probierz nie będzie mógł skorzystać z Damiana Dąbrowskiego, który w Niecieczy zerwał więzadło krzyżowe w prawym kolanie. Reprezentant Polski może mówić o sporym pechu, bo doznał urazu dwa miesiące po tym, jak wznowił treningi po identycznej kontuzji lewego kolana. Występ przeciwko Bruk-Betowi był jego pierwszym w wyjściowym składzie od 2 czerwca minionego roku.

- Długo zastanawiałem się nad tym, czy go wystawić. Wypadł Mirek, inni też mieli urazy i doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie, jeśli zagra od początku. Teraz można powiedzieć, że cała jego rehabilitacja poszła na marne - kręci głową trener Probierz.

ZOBACZ WIDEO W hicie Bayern Monachium rozbił Borussię Dortmund, trzy gole Roberta Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czy Cracovia wygra grupę spadkową?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×