Gorycz w KGHM Zagłębiu Lubin. "Byliśmy lepsi, Lech miał szczęście"

PAP / Maciej Kulczyński / Bartosz Kopacz
PAP / Maciej Kulczyński / Bartosz Kopacz

Niezłą, choć pozbawioną konkretów grę pokazali w meczu z Lechem (0:1) piłkarze KGHM Zagłębia. Podopieczni Mariusza Lewandowskiego byli bardzo rozgoryczeni niesprawiedliwą ich zdaniem porażką.

- Możemy tylko żałować, że nie strzeliliśmy choć jednej bramki, bo sytuacje ku temu były. Byliśmy lepszą drużyną, ale to rywal miał tym razem szczęście. Christian Gytkjaer zdobył gola kolanem, potem Lech się cofnął, a my próbowaliśmy atakować. Niestety nic z tego nie wyszło - powiedział bramkarz Miedziowych, Dominik Hładun.

22-latek skapitulował w 52. minucie i jak przyznał, szanse na skuteczną interwencję miał znikome. - Gdy Robert Gumny dośrodkował do Mario Situma, myślałem, że już wtedy padnie strzał. Niestety Situm przedłużył to zagranie i uderzył dopiero Gytkjaer. Obrona wymagała niesamowitego refleksu i nie zdążyłem.

Piłkarze Zagłębia czują gorycz, ale trochę sami są sobie winni. Choć w polu prezentowali się nieźle, to przez całe spotkanie nie oddali ani jednego celnego strzału. - Najlepszą okazję miał Alan Czerwiński. Wystarczyło tylko dołożyć nogę, lecz niestety w tym meczu szczęście nie było przy nas - dodał Hładun.

Miedziowi pozostają z dorobkiem 46 pkt. i do podium tracą ich już 8. Tymczasem do zakończenia sezonu pozostało zaledwie pięć pojedynków, więc szanse na doskoczenie do czołówki są znikome. - Spokojnie. Do zdobycia jest jeszcze 15 punktów, a my mamy za sobą mecze z Legią i Lechem. Gdyby w pozostałych udało nam się zdobyć komplet, a uważam, że jest to możliwe, to jeszcze sporo może się wydarzyć. Chciałbym, żebyśmy zajęli 4. miejsce. Ono może dać europejskie puchary - zakończył Hładun.

ZOBACZ WIDEO Gol i owacja na stojąco dla Arkadiusza Milika. Sześć goli w meczu Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: