Jeszcze tydzień temu Jan Bednarek nie rozegrał ani jednej minuty w ligowym futbolu na Wyspach. W niedzielne popołudnie może jednak oglądać go w akcji aż 7-8 milionów Brytyjczyków.
Właśnie tyle osób ma usiąść w Wielkiej Brytanii przed ekranami telewizorów i obejrzeć półfinałowe starcie Pucharu Anglii między Southampton a Chelsea (pierwszy gwizdek o godz. 16).
Mecze tej rundy zgodnie z brytyjskim prawem muszą być pokazywane w ogólnodostępnej telewizji i od lat kreują na Wyspach narodowych bohaterów. Dla Jana Bednarka to jak dotąd zdecydowanie największe okno wystawowe w karierze.
Brytyjski dziennik "Evening Standard" już w piątek przepowiadał, że jednokrotny reprezentant Polski znajdzie się w pierwszym składzie Świętych na to spotkanie. Te plotki w sobotni poranek dementował Adam Leitch, świetnie poinformowany o sytuacji na St Mary’s Stadium dziennikarz miejscowego "Southern Daily Echo": - Rozmawiałem z Markiem Hughesem (szkoleniowiec Southampton - przyp. red), a ten powiedział mi, że poprzez rozegranie dwóch meczów w przeciągu pięciu dni zamierza rotować składem. Walijczyk obejrzy piłkarzy na przedmeczowej sesji treningowej i zdecyduje w nocy o tym kogo pośle w niedzielę od pierwszej minuty - mówił Leitch.
Hughes zmienił swoje plany i już w południe poinformował o tym, kto wystąpi w pierwszym składzie przeciwko Chelsea. Jak udało nam się ustalić, Jan Bednarek jest jednym z jedenastu, który dostąpi tego zaszczytu. Jeszcze w środku tygodnia sam 22-latek mówił dla oficjalnej strony klubowej: - Mamy przed sobą wiele meczów, ale myślę, że jesteśmy gotowi na to wyzwanie. Nie możemy się doczekać i patrzymy w przyszłość pozytywnie.
Zapytany o komentarz odnośnie tej decyzji, Adam Leitch nie był zaskoczony: - W całym klubie wszyscy są pod wielkim wrażeniem tego, jak gra Jan. Oczywiście to bardzo trudny czas dla zespołu, ale jego występy dają nadzieję na lepszą przyszłość. Wiele zależy od tego, w której lidze klub będzie występował w następnym sezonie i kto będzie zmuszony opuścić klub w przypadku spadku.
4 kolejki przed końcem sezonu Premier League, klub z południowego wybrzeża Anglii sensacyjnie otwiera strefę spadkową. Odkąd Southampton awansował w 2013 roku do angielskiej ekstraklasy, tylko raz nie zakończył sezonu w pierwszej dziesiątce. Tym razem do bezpiecznej strefy i 17-ej w tabeli Swansea Łukasza Fabiańskiego podopieczni Marka Hughesa tracą 4 punkty: - Jeśli poprawimy małe, proste błędy to będzie dobrze - cytuje Bednarka klubowa strona internetowa.
Do postawy Polaka ciężko jak do tej pory się przyczepić. W swoim debiucie ligowym sprzed tygodnia przeciwko… Chelsea (2:3), 22-latek trafił do siatki, a potem na okładki angielskich gazet. W środku tygodnia obrońca był natomiast jednym z najlepszych zawodników Świętych podczas wyjazdu do Leicester (0:0): - Uważam, że w następnych meczach zdobędziemy ważne punkty i wyjdziemy z trudnej sytuacji - dodaje Bednarek.
Kibice Southampton głęboko wierzą, iż dobra passa rozpocznie się w niedzielę na Wembley. Jeśli Święci wyeliminują Chelsea, to wyjadą z Londynu bogatsi o 900 tysięcy funtów. Dla klubu byłby to piąty w historii awans do finału Pucharu Anglii (1900, 1902, 1976, 2003). Tylko raz zespół Jana Bednarka podnosił jednak w przeszłości najstarsze trofeum w historii futbolu (1976).
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko". #20. Marcin Animucki: Problemem na polskich stadionach jest pirotechnika
dopiero wieczorem skrót w BBC Czytaj całość
Co za brednie! Panie i panowie, oto nowy "klaun w cyrku"!!
Już dawno nie czytałem takich bzdur i pomylenia z poplątaniem w tekście!
Kilka razy był ogrywany jak dzieciak i tylko dzięki świetnej asekuracji Yoshidy, Southampton Czytaj całość