Polski napastnik jest dla hiszpańskich mediów centralną postacią Bayernu. To o nim pisze się najwięcej, to jego najczęściej się cytuje.
Przed pierwszym spotkaniem 1/2 finału, które zostanie rozegrane w środę w Monachium, dziennikarze pytali Lewandowskiego o faworyta starcia europejskich gigantów.
- Jeśli wygrywasz Ligę Mistrzów dwa razy z rzędu, to jasne, że jesteś faworytem. Nie oznacza to jednak, że Real z nami wygra. Ostatnie mecze pokazały, że jesteśmy w dobrej formie i nie musimy myśleć o tym, co zrobią nasi przeciwnicy - podkreśla kapitan reprezentacji Polski.
Zdaniem najlepszego strzelca Bayernu, jego drużyna musi spełnić jeden warunek, żeby nawiązać walkę z "Królewskimi". - Jeśli wyjdziesz na taki mecz przestraszony, nie masz szans - zaznacza. - Musimy zagrać całkowicie skoncentrowani i wykorzystać błędy Realu, jeśli ten je popełni. Jeśli zagramy swoją piłkę, Real może mieć kłopoty - dodaje.
ZOBACZ WIDEO PSG idzie na "setkę". Arbiter "znokautował" piłkarza Bordeaux [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
W poprzednim sezonie drużyny z Monachium i Madrytu spotkały się w Lidze Mistrzów już w ćwierćfinale. Na Allianz Arena Real wygrał 2:1, na Santiago Bernabeu po dziewięćdziesięciu minutach było 2:1 dla Bayernu i zwycięzcę wyłoniła dopiero dogrywka, w której gospodarze zdobyli trzy gole.
W końcówce tamtego meczu drużyna Lewandowskiego została skrzywdzona przez sędziego Viktora Kassaia, który najpierw niesłusznie wyrzucił z boiska Arturo Vidala, a potem uznał gola Cristiano Ronaldo ze spalonego. Polak nie prezentował się wówczas najlepiej, wciąż odczuwał skutki bolesnej kontuzji barku.
- Byłem poturbowany, nie mogłem grać na 100 procent i męczyłem się. Mieliśmy też dużo pecha - wspomina teraz "Lewy". - Jednak to, co się stało w ubiegłym roku, to już przeszłość. Nie ma już tego w naszych głowach. Myślenie o poprzednim półfinale nam nie pomoże. Mamy nowy sezon, musimy skupić się na sobie - podkreśla.
W dwumeczu sprzed roku Lewandowski strzelił tylko jednego gola. Aż pięć razy do siatki trafił Cristiano Ronaldo - dwukrotnie w Monachium i trzykrotnie w Madrycie. - Mamy nadzieję, że tym razem nie zdobędzie gola. Jednak Real Madryt to nie tylko Cristiano Ronaldo - przestrzega najgroźniejszy zdaniem Hiszpanów piłkarz Bayernu.