W poprzedniej kolejce Jakub Świerczok zagrał w pełnym wymiarze czasowym po raz pierwszy od 22 lutego i rewanżowego meczu 1/16 finału Ligi Europy z Milanem. Choć w spotkaniu z Botewem Płowdiw (4:2) strzelił gola i zanotował asystę, to piątkowy pojedynek z Wereją rozpoczął na ławce rezerwowych.
Do gry wszedł w 64. minucie i po chwili dał swojej drużynie prowadzenie, wykorzystując błąd obrońcy, który w swoim polu karnym podał piłkę wprost pod nogi Polaka. Świerczok tym samym zdobył bramkę w piątym kolejnym występie dla Ludogorca - w trakcie tej serii strzelił łącznie siedem goli!
Kolejne bramki dla Lugororca zdobyli Claudiu Keseru i Wederson. Dzięki temu zwycięstwu mistrzowie Bułgarii umocnili się na pozycji lidera Parvej Ligi. W tej chwili ich przewaga nad drugim w tabeli CSKA Sofia wynosi 13 punktów - jeśli w niedzielę Wojskowi nie pokonają Botewu Płowdiw, to Ludogorec będzie już pewny zdobycia siódmego mistrzostwa Bułgarii z rzędu.
Warto odnotować, że na dobre miejsce w "11" Ludogorca odzyskał Jacek Góralski. W meczu z Wereją reprezentant Polski zagrał od pierwszego do ostatniego gwizdka.
Wereja Stara Zagora - Ludogorec Razgrad 0:3 (0:0)
0:1 - Świerczok 67'
0:2 - Keseru 77'
0:3 - Wanderson 90+1'
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #21. Piotr Czachowski: Ściągano emerytów. W Legii brakuje Polaków