Po bramce zdobytej z rzutu karnego w doliczonym czasie KGHM Zagłębie Lubin pokonało w Płocku Wisłę 2:1. Tragedii z porażki nie robił trener Nafciarzy Jerzy Brzęczek. - Zagraliśmy dobrze, agresywne. Nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji, dlatego przegraliśmy spotkanie. Przed nami kolejne cztery mecze i jestem spokojny, że jeszcze zapunktujemy - stwierdził szkoleniowiec.
W dużo lepszym nastroju był trener Miedziowych Mariusz Lewandowski. - Wymagający mecz dla obu drużyn. Wszyscy grali o zwycięstwo. Mieliśmy swoje sytuacje, nie wszystkie wykorzystaliśmy. Podobnie Wisła, również mogła pokusić się o więcej goli, ale na posterunku był nasz dobrze dysponowany bramkarz - powiedział opiekun Zagłębia. - Jeśli chodzi o Patryka Tuszyńskiego, to zderzył się z kolegą z zespołu. Wiele wskazuje na to, że nic poważnego na szczęście się nie stało. Wiadomo, uderzenie w głowę jest niebezpieczne, dlatego podjęliśmy decyzję o zmianie - dodał trener Zagłębia, które do Wisły traci obecnie cztery punkty.
Do rozegrania pozostały jeszcze cztery kolejki.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #21. Piotr Czachowski: Ściągano emerytów. W Legii brakuje Polaków