"Game over!". Zbigniew Boniek nie będzie już negocjować z grupami kibicowskimi

Agencja Gazeta / Paweł Małecki  / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek (z prawej)
Agencja Gazeta / Paweł Małecki / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek (z prawej)

Finał Pucharu Polski był dwukrotnie przerywany przez zachowanie pseudokibiców. Po meczu swojego zdenerwowania nie krył Zbigniew Boniek, który zapowiedział dalsze działania w tej sprawie.

Finał Pucharu Polski na PGE Narodowym miał być piłkarskim świętem. Jednak tuż po rozpoczęciu pojedynku pseudokibice Arki Gdynia i Legii Warszawa odpalili race i świece dymne, przez co zadymili cały obiekt. Podobnie było w drugiej połowie. W dodatku gdynianie na stadion wnieśli rakietnice, które później chcieli skierować w kierunku fanów z Warszawy. Sędzia Piotr Lasyk dwukrotnie przerywał spotkanie.

Takie zachowanie kibiców wywołało złość u Zbigniewa Bońka, który zapowiedział, że nie będzie już prowadził rozmów ze środowiskiem kibiców. Na Twitterze zamieścił wymowny wpis. - "Nic o nas bez nas?" - ze mną skończyliście rozmawiać. Nie mam pewności, że ci którzy ze mną rozmawiają, potem strzelają do ludzi! Game over! - napisał Boniek.

Boniek zdyskredytował akcję kibiców ("Nic o nas bez nas"), którzy protestują przeciwko zmianie polityki PZPN i Ekstraklasy S.A. Szef krajowej federacji nie zamierza prowadzić negocjacji z fanami i wszystko wskazuje na to, że polityka władz będzie zaostrzona. Protestujący kibice już wcześniej doprowadzali do przerywania meczów Lotto Ekstraklasy, wrzucając na boisko tysiące serpentyn.

Po finale PP prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej zapowiedział także, że krajowa federacja złoży do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez kibiców Arki. - Uszkodzeniu uległy telebimy i dach. Jeśli te wystrzały doleciałyby na drugą stronę stadionu, najprawdopodobniej moglibyśmy mówić o bezpośrednim zagrożeniu życia - skomentował w telewizyjnym wywiadzie.

Kibice, którzy komentują wpis Bońka, zauważają, że o porządek nie zadbały służby ochrony. Porządkowi drobiazgowo sprawdzali fanów wchodzących na stadion i nie pozwalali m.in. na wniesienie napojów w zakręconych półlitrowych butelkach czy owocowych musów przekazanych przez jednego ze sponsorów. Z kolei pseudokibice obu drużyn bez problemów wnieśli środki pirotechniczne.

ZOBACZ WIDEO Michał Pazdan: Spodziewaliśmy się takiej Arki

Źródło artykułu: