Nie ma co ukrywać - to mecz o mistrza Polski - zapowiedź meczu Wisła Kraków - Legia Warszawa

Trenerzy Maciej Skorża i Jan Urban jak ognia unikają stwierdzenia, że niedzielny mecz na stadionie przy ulicy Reymonta zadecyduje o tytule mistrza Polski w sezonie 2008/2009. Niepotrzebnie - do zakończenie sezonu pozostały raptem cztery kolejki, a drużyna, która wyjdzie zwycięsko z niedzielnej batalii powinna dostać takiego pozytywnego kopa na ostatnie mecze, że bez trudu powinna ograć kolejnych rywali. Kogo urządza remis? Legię, zatem Wisła musi zagrać o całą pulę.

Porównania dorobków trenerów, analiza gry poszczególnych zawodników, aktualna forma - tym zajmowali się dziennikarze w całej Polsce przed niedzielnym klasykiem Wisła - Legia. Nie tylko sportowe emocje były wyznacznikiem tego meczu - plakat zapowiadający najważniejsze spotkanie w sezonie został uznany w prestiżowym włoskim dzienniku La Gazzetta dello Sport, jako fotka dnia.

Kibice ostrzą sobie apetyty na pojedynek dwóch najlepszych snajperów polskiej ekstraklasy - Pawła Brożka i Takesure'a Chinyamy, środkowych pomocników - bezsprzecznie najlepszego polskiego defensywnego pomocnika Radosława Sobolewskiego z trójką Roger, Maciej Iwański i Piotr Giza, a tymczasem wszystko wskazuje na to, że najwięcej będzie zależało od dyspozycji bramkarzy - Mariusza Pawełka (Wisła) i Jana Muchy (Legia).

Lepsze noty za występy zbiera golkiper Legii, ale w przeciwieństwie do Pawełka, który w pierwszym rzędzie musi uważać na tyle niebezpiecznego, co bardzo chimerycznego - Chinyamę, Mucha musi mieć oczy dookoła głowy, bo z każdej strony boiska może przyjść zagrożenie. Na prawej stronie Wisły gra jeden z najlepszych w tym sezonie w drużynie z Krakowa Patryk Małecki, z lewej wszędobylski Marek Zieńczuk, a ze środka atakować będą wspomniany Brożek i Rafał Boguski. Jeżeli dodamy do tego Sobolewskiego, który również w każdym spotkaniu, zwłaszcza na Reymonta w Krakowie, oddaje kilka strzałów na bramkę rywali, to wiemy, ze słowacki golkiper musi być skoncentrowany przez całe spotkanie.

Oba zespoły zagrają bez podstawowych prawych obrońców - w Wiśle zabraknie kontuzjowanego Marcina Baszczyńskiego, a w Legii pauzującego za kartki Jakuba Rzeźniczaka. O ile trener Skorża wie, że naturalnym następcą Baszcza będzie Petr Singlar, o tyle Jan Urban nadal nie wie, czy wystawi Inakiego Descargę, który kompletnie zawiódł w czwartek w rewanżowym spotkaniu z Ruchem Chorzów w półfinale Remes Puchar Polski, bądź mającego sił tylko na jedna połowę Tomasza Jarzębowskiego. Ostatecznością jest występ na prawej obronie Serba Miroslava Radovića, któremu w ofensywie w tym sezonie wybitnie nie idzie.

- To Wisła ma nóż na gardle i musi ten mecz wygrać - powiedział trener Urban i od razu zaznaczył, że nie będzie to oznaczało defensywnej taktyki drużyny z Warszawy: - Nie zagramy, jak Chelsea z Barceloną na Camp Nou.

Na zdecydowaną ofensywę jest tymczasem nastawiona Wisła, który mecz z Legią musi wygrać. Krakowianie tracą do drużyny ze stolicy dwa punkty. - Mam nadzieję na ładne i otwarte spotkanie. Dotychczasowe mecze między zespołami z czołówki ligowej taktycznie rozgrywane były na dobrym poziomie, ale dla kibiców mogły być zwyczajnie nudne - zapowiada tymczasem Maciej Skorża.

Wisła Kraków - Legia Warszawa / niedz. 10.05.2009 godz. 17

Przewidywane składy:

Wisła: Pawełek, Singlar, Marcelo, Głowacki, Piotr Brożek, Małecki, Sobolewski, Diaz, Zieńczuk, Boguski, Paweł Brożek.

Legia: Mucha, Jarzębowski, Choto, Astiz, Kiełbowicz, Rybus, Giza, Roger, Iwański, Borysiuk, Chinyama.

Sędzia: Robert Małek (Zabrze).

Zamów relację z meczu Wisła Kraków – Legia Warszawa

Wyślij SMS o treści SF LEGIA na numer 7303

Koszt usługi 3,66 zł z VAT

Zamów wynik meczu Wisła Kraków – Legia Warszawa

Wyślij SMS o treści SF LEGIA na numer 7101

Koszt usługi 1,22 zł z VAT

Komentarze (0)