Fani Liverpool FC, którzy za ukochanym klubem jadą do Kijowa na finał Ligi Mistrzów, są wściekli. Klub ma zamiar świętować ewentualne zdobycie trofeum 27 maja, a więc następnego dnia. Zespół ma przejechać autobusem wzdłuż rzeki, dojechać do miejsca o nazwie Olympia, gdzie odbywają się koncerty i tam odbyłaby się feta.
Fakt, że bezpośrednie loty na trasie Kijów - Liverpool nie istnieją, oznacza, że fani po sobotnim finale nie wrócą wcześniej niż w niedzielę wieczorem.
Kolejną sprawą, która rozwścieczyła fanów zespołu jest to, że w ten sam weekend w Liverpoolu odbywają się regaty Tall Ships oraz festiwal wina, stąd zmiana trasy przy ewentualnym świętowaniu. - Klub zwrócił się do nas o to, by parada odbyła się w niedzielę. Pomimo tego, że w tym dniu odbędą się inne wydarzenia, chcemy mieć pewność, że bohaterowie zostaną należnie powitani - powiedział burmistrz miasta Joe Anderson, który prywatnie jest fanem Evertonu.
- Niezależnie od tego, kto komu kibicuje, takie wydarzenie będzie miało pozytywny wpływ na całe miasto - dodał cytowany przez "The Sun".
Wyjaśnił, że rozumie rozczarowanie kibiców, którzy będą w Kijowie, a wybiera ich się tam ponad 16 tysięcy. Jednak podobna sytuacja była w 2005 roku, kiedy klub sięgał po zwycięstwo.
- Trzymamy kciuki za Liverpool i mamy nadzieję, że kibice będą z zespołu dumni w Kijowie, tak jak przez cały ten sezon rywalizacji - zakończył burmistrz.
Finałowa potyczka z Realem Madryt odbędzie się 26 maja o godz. 20:45.
ZOBACZ WIDEO Fulham Londyn w finale baraży o Premier League [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]