- Nie pozostaje nic innego, jak pogratulować rywalom trzech punktów. Życzyłbym sobie, żeby Korona grała z podobną determinacją jak Warta - stwierdził Włodzimierz Gąsior.
Co zadecydowało o porażce kielczan? - Nie mieliśmy siły przebicia w ataku. Przed przerwą posiadaliśmy pozorną przewagę w środku pola, wymienialiśmy mnóstwo podań. Brakowało jednak zagrań otwierających drogę do bramki i sytuacji strzeleckich. Na drugą połowę wymieniliśmy linię ataku, ale to nic nie dało. Warta była zdecydowanie skuteczniejsza. Stosowała proste środki, ale walczyła o każdą piłkę. Tym drużyna gospodarzy mi zaimponowała - dodał opiekun gości.
Jak przebieg rywalizacji ocenił trener Zielonych, Bogusław Baniak? - Pozostaje mi zgodzić się z przedmówcą. Wygraliśmy ten mecz głównie ogromną wolą walki. Pokazaliśmy, że na boisku nie grają budżety klubowe, ale ambitni piłkarze, którzy chcą coś osiągnąć. Jestem mile zaskoczony wynikiem, wzięliśmy pełny rewanż za porażkę 0:3 w Kielcach.
Szkoleniowiec poznaniaków był również zadowolony z urody goli, jakie strzelali jego podopieczni. - Trafienie Pawła Iwanickiego było piękne i otworzyło nam drogę do zwycięstwa. Zmusiliśmy Koronę do ataku. W przerwie przewidziałem, jaka będzie taktyka gości i poczyniliśmy pewne zmiany w ustawieniu, które zaowocowały kolejnymi bramkami. Gol Marcina Wojciechowskiego to następne wspaniałe trafienie. Cieszy też odblokowanie Marcina Klatta, który trafił do siatki po raz pierwszy w tym roku - dodał Baniak.
Jak się okazuje, apetyt Zielonych rośnie w miarę jedzenia... - Jesteśmy rewelacją wiosny. Można powiedzieć, że gdyby nie fatalna passa porażek, która zdarzyła nam się jesienią, dzisiaj gralibyśmy o coś więcej niż tylko utrzymanie - stwierdził trener Warty.
Czy porażka w Poznaniu definitywnie odbiera Koronie szanse na awans do ekstraklasy? - Wiele zależy od wyników osiąganych przez inne zespoły. Przegrana z Wartą bardzo boli, bo nie tak powinny wyglądać w naszym wykonaniu mecze o wszystko. Będziemy jednak walczyć do końca - zapewnił Gąsior.