Polską piłkę utopiły na wiele lat dwie straszne choroby - korupcja i chuligaństwo. Wydaje się, że jedną udało się zwalczyć, niestety druga rozprzestrzenia się w niezwykłym tempie. Nie ma w tym przypadku. Cichy romans obozu rządzącego i piłkarskich chuliganów trwa, choć oczywiście obie strony temu zaprzeczają i zaprzeczać będą.
Trudno o bardziej haniebne zakończenie rozgrywek ligowych. Stado troglodytów z Poznania przerwało mecz decydujący o mistrzostwie Polski. Mecz Lech Poznań - Legia Warszawa zakończono walkowerem. Oczywiście Lech, przegrywając 0:2 i tak praktycznie nie miał możliwości wygrania go, ale w teorii mógł straty odrobić. I dać tytuł Jagiellonii Białystok.
A więc wygląda to tak, że troglodyci podjęli decyzję - kto będzie mistrzem, kto nie. Niewiele brakowało, a zadecydowaliby też o spadku Piasta Gliwice (klub dostał walkower w meczu z Górnikiem, mimo iż prowadził na boisku). Na swoje szczęście zespół z Gliwic uratował ligowy byt rzutem na taśmę. Za to Górnik dzięki walkowerowi zagra w pucharach. A sportowo powinna zagrać Wisła Płock.
Choroba postępuje, jest coraz bardziej widoczna, race rzucane na boisko czy w trybuny zajmowane przez kibiców innej drużyny, przemoc, przerywanie spotkań - wracają smutne lata 90., do głosu dochodzą prymitywni dresiarze. A wydawało się, że nowe stadiony, cała otoczka wokół piłki powoli wyprze ten problem ze stadionów. Niestety tak się nie stało.
Rozśmieszyły mnie wpisy premiera Morawieckiego na twitterze. Nie wiem, czy to już tak daleko posunięty cynizm, czy też kompletna utrata łączności z rzeczywistością.
Morawiecki pisze "Oczekuję zarazem od stosownych służb podjęcia zdecydowanych działań wobec stadionowych chuliganów" tylko po to, by za chwilę dodać: " Wszystkim prawdziwym kibicom piłkarskim dziękuję natomiast za setki pięknych i pomysłowych patriotycznych opraw meczowych w sezonie 2017/18!"
Gratuluję Legii Warszawa zdobycia tytułu Mistrza Polski! I życzę powodzenia w eliminacjach do Ligi Mistrzów, a Jagiellonii, Lechowi i Górnikowi w kwalifikacjach do Ligi Europy! Oczekuję zarazem od stosownych służb podjęcia zdecydowanych działań wobec stadionowych chuliganów. 1/1
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) 20 maja 2018
2/2 Wszystkim prawdziwym kibicom piłkarskim dziękuję natomiast za setki pięknych i pomysłowych patriotycznych opraw meczowych w sezonie 2017/18!
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) 20 maja 2018
Niestety premier lawiruje, pływa i nigdy nie rozwiąże problemu stadionowej bandyterki, bo doskonale wie, że to grupa, do której musi się przymilać. Mają w końcu jakiś tam swój wkład w wyborczą wygraną, są ważni w corocznym tzw. marszu niepodległości, które nie jest niczym innym jak wyrazem poparcia dla obecnego stylu zarządzania krajem.
Tzw. młodzież patriotyczna w dresie z napisem "śmierć wrogom ojczyzny" wstawiająca sobie wilki w internetowe awatary (co za dziecinada) grają z Morawieckim w jednym zespole, są jego armią. I on doskonale o tym wie, choć nigdy tego nie przyzna. Dlatego huknie, pokrzyczy, coś tam napisze, zrobi wrażenie, ale za chwilę załagodzi i pochwali za patriotyczne oprawy.
Może brakuje mu wyobraźni, może wiedzy a może jest to zwykła polityczna kalkulacja, Przecież wiele osób przekonało się już, że jakikolwiek układ z kibicami kończy się źle. Próbował Zbigniew Boniek, skończyło się na rzucaniu racami i zniszczeniem finału Pucharu Polski - flagowego produktu PZPN; próbował były prezes Legii Bogusław Leśnodorski, skończyło się na rekordowych karach i meczu z Realem przy pustych trybunach. Leśnodorski wiele przegrał na tym romansie.
To, co boli najbardziej, że nikomu nie zależało nigdy na rozwiązaniu tego problemu. Dla polityków Platformy Obywatelskiej chuligan był potrzebny, bo był naturalnym wrogiem, w którego można było bezkarnie walić.
Dla Prawa i Sprawiedliwości chuligan jest dobry, bo jest "wrogiem naszego wroga". Nie ma u nas podejścia: "Jest problem, musimy go rozwiązać", ale "co zrobić, by zyskać w sondażach".
A kluby, Ekstraklasa czy PZPN nie mają żadnej możliwości walki z chuliganami, tym bardziej że to są już grupy na pograniczu zorganizowanej przestępczości. Po prostu polska piłka jest zbyt słaba, by obronić się sama.
Myślę, że będziemy skazani na ten problem przez wiele długich lat i żaden rząd nie podejmie działań innych niż pozorne. Jedynym sposobem na pozbycie się chuliganów jest naturalna regulacja rynku - wzrost poziomu sportowego spowoduje większe zainteresowanie piłką ze strony klasy średniej i stopniowe wypieranie z trybun chuligaństwa. Jednak patrząc na to, jak rozwijają się dziś nasze kluby, jak radzą sobie w europejskich pucharach i jakich kupują zawodników, brzmi to jak scenariusz filmu science fiction.
ZOBACZ WIDEO Jakie kary po skandalu w Poznaniu? Kołodziejczyk: Mam nadzieję, że Lecha zabraknie w europejskich pucharach
To teraz po rozrubach chuligańskich już wie.
Przecież jWięcej wydaje mi się, że więcej zwolenników wśród przedstawicieli PZPN, mają inne czołowe nasze drużyny z aktualnej końcowej tabeli ekstraklasy.
Nowe miasto, nowy region, ożywiłoby na pewno i podnisło, wymusiło by wyższy poziom ekstraklasy.
Zdobycie mistrzostwa przez, np. Lechię Gdańsk (najlepszy "świeży",potencjał, ale ciągle niespełniony - ale myślę do czasu!!!) Wisłę Kraków czy nawet Lecha, mogłoby to sprawić.
Choć nie jestem jakimś zagorzałym fanem Legii, to uważam, że tylko ona może coś więcej zdziałać "na teraz" w europejskich pucharach.
Jednak poziom naszej ekstraklasy jest tak niski, ( obniżył się znowu!) że i tak jak nie trafimy znowu na dodatek z dyspozycją i formą, to może być ponownie krótka "przygoda" w pucharach. Czytaj całość
przez hierarchię kościelną. Gdyby nie mieli cichego przyzwolenia na swoje
wybryki zapewne mieli by więcej respektu dl Czytaj całość